Cis Donnersmarcka
-
DST
76.00km
-
Teren
20.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szukaliśmy go już z Grześkiem przed kilkoma laty. Tym razem poszukiwania zostały uwieńczone sukcesem.
Oto on.
Szczerze mówiąc spodziewałam się bardziej okazałego drzewa. Jednak była satysfakcja i przyjemność bo miejsce urocze, zwłaszcza o tej porze roku, gdy zieleń jest taka świeża, kwiaty kwitną, ptaki śpiewają, słowem maj i pogoda super extra sort.
A to dębowa aleja - jedna z atrakcji na ścieżce dydaktycznej.
Z lasu wyjechaliśmy wprost na Tarnowskie Góry.
Głośne imprezy na rynku sprawiły, że dość prędko przenieśliśmy się do Tarnowic Starych.
W Kamieńcu zrobiliśmy dłuższą przerwę w parku.
Kwitnące rzepakowe pola towarzyszyły nam wszędzie po drodze.
Tutaj w sąsiedztwie kościółka w Księżym Lesie.
W Brynku trudno byłoby się nie zatrzymać. Tym razem na fotce pałac od tyłu.
W ogrodzie botanicznym zaczynają kwitnąć azalie.
Kategoria wycieczka rowerowa
Kwitnąca tarnina
-
DST
45.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzeba było wykorzystać pogodę, bo wkrótce może się zepsuć.
Wybrałam się do Olsztyna zahaczając o kamieniołom Prędziszów i Góry Towarne. Wszędzie biało kwitnące drzewa i krzewy. Pięknie.
Po drodze miłe spotkanie z Poisonkiem.
Kategoria wycieczka rowerowa
Pora wracać
-
DST
40.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
A dawno mnie tu nie było.
Nie znaczy to, że wcale się nie ruszałam. Trochę chodziłam o kulach, trochę z kijkami, trochę udawałam, że jeżdżę. Myślałam sobie - z czym na bikestats? - tutaj robi się coraz bardziej sportowo a ja zmierzam w stronę wręcz przeciwną . Jednak wciąż tu zaglądałam - i na nowe, ciekawe wpisy i na swoje własne, stare, może nie tak ciekawe ale dla mnie będące kopalnią miłych wspomnień. Warto więc dorzucić trochę świeższego materiału do wspominania.
Kilometry są z dnia dzisiejszego, fotki - różnie.
Olsztyn po raz tysięczny © anwi
Nowa rzeźba na rynku w Olsztynie © anwi
Fiołki w Olsztynie © anwi
Śniadanie wielkanocne © anwi
Mchy w lesie © anwi
Mchy na skałkach © anwi
Rozchodnik © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Wypadek
-
DST
2.50km
-
Aktywność Jazda na rowerze
To było 19 grudnia.
Przejechałam może ze dwa kilometry, może nieco więcej wracając z pracy. Bum... i leżę z nogą dziwnie wykręconą, rower poleciał dalej. Za chwilę podchodzi ktoś (kierowca samochodu ?) - jak się pani czuje? - noga - od razu widać . Sięga po komórkę i dzwoni po pogotowie. Potem słyszę tłumaczenie, że nie zdążył wyhamować bo było ślisko. Cóż, ja jechałam ścieżką rowerową. Na zielonym świetle wjechałam na przejazd dla rowerów czując się pewnie i bezpiecznie.
Potem karetka, izba przyjęć, szpital. Stłuczenia grzbietu i miednicy, mnogie złamania podudzia. Pisząc to jestem już po operacji, kości zostały zespolone, wciąż czuję się obolała ale jestem w domu.
Serdecznie dziękuję wszystkim za wsparcie, pomoc i życzenia. Tęczowej Magii dziękuję za wizytę w szpitalu. O tym jak wielkiej pomocy udzielił i wciąż udziela mi Krzara nie wspomnę bo musiałabym napisać cały traktat a sił na to nie mam.
Wszystkim, którzy tu zaglądają życzę radosnego, wspaniałego i bezkolizyjnego 2015 roku!
Kategoria po mieście
Mgliście
-
DST
77.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mgły są piękne lecz jeśli ani trochę słońca przez mgły się nie przebija to mój kompakcik nie poradzi. Dlatego tym razem bez fotek.
Złoty Potok z Krzyśkiem. Przepyszny pstrąg i zwiedzanie okolicznych skałek. Złota jesień już się skończyła, zaczęły się chłody, deszcze i wszelka jesienna paskuda.
Kategoria wycieczka rowerowa
A jednak
-
DST
97.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
pogoda jest.
To mnie pogoda ducha trochę nie dopisuje. Kłopoty, kłopoty i inne głupoty...
Krzysiek wybrał się na groby rodzinne w Maluszynie, ja pojechałam dla towarzystwa. Zatrzymałam się jednak wcześniej - w Cielętnikach, gdzie zjadłam pstrąga i pobawiłam się z uroczymi kotkami.
Obejrzałam też remontowany dwór, gdyż akurat trafiłam na otwartą bramę.
Obok lamus dworski.
Kategoria wycieczka rowerowa
To ostatnia niedziela
-
DST
47.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
w tym roku tak ciepła i pogodna.
A może nie? Może jeszcze listopad będzie ładny? No to ostatnia niedziela w październiku.
Zaraz, a może za tydzień też tak będzie?
Właściwie to rano w ogóle nie chciało mi się nic, nawet otworzyć oczu. Jednak, gdy tylko uchyliłam powiekę słońce dopadło mnie z niespodziewaną mocą. Co było robić? No, co było robić?
Wybrałam się do Mstowa.
Trochę tu pomarudziłam, trochę pojeździłam po okolicznych dziurach, zjadłam pstrąga.
Nad wodą jeszcze kwitną niezapominajki.
Drzewa w przyklasztornym parku przybrały najładniejsze jesienne barwy.
Kategoria wycieczka rowerowa
Aleja Klonowa choruje
-
DST
88.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
To jedno z najpiękniejszych miejsc w Złotym Potoku. W tym roku jednak nie wygląda tak, jak je zapamiętałam. Opadłe liście nie są równo wybarwione, co gorzej jest na nich mnóstwo czarnych plam, jakby je ktoś popryskał tuszem. To prawdopodobnie jakaś grzybica. Mam nadzieję, że uda się uzdrowić te wspaniałe drzewa.
Aleja mimo wszystko pełna uroku, jak zawsze.
Dłuższy czas tu nie zaglądałam. Gdy spostrzegłam, że w mieście klony już żółkną, postanowiłam przyjechać. Krzara dał się namówić bez trudu, zwłaszcza, że miał ochotę obejrzeć pewną skałkę:
Okiennik w rezerwacie ostrężnickim.
Wyjazd bardzo udany. Ciepło, słońce i złoto na liściach i w wodzie.
Kategoria wycieczka rowerowa
Faszystowski Ogródek
-
DST
56.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nazwa powodująca opad szczęki. Czym kierował się jej twórca? Moja wyobraźnia zawodzi.
W każdym razie tak nazywa się grupa skałek w pobliżu Skał Rzędkowickich.
Jadąc tą ścieżką widać je na wprost. Pamiętam, że przejeżdżałam już tędy. Wtedy jednak nie znałam tej nazwy więc i skałki zbytnio mnie nie zaiteresowały. Tym razem podeszłam bliżej.
W Faszystowskim Ogródku jesień.
Złota, jak najbardziej polska i wcale nie faszystowska.
Skałki też OK więc o co chodzi?
Kategoria wycieczka rowerowa
W Skałach Kroczyckich z Krzyśkiem
-
DST
73.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kolej na górę Łysak.
Rowery zostały w krzakach a my próbujemy obejść górę wokół. Nie takie to proste jakby się wydawało lecz w końcu jakoś się udaje.
Po drodze trochę ciekawych grzybów.
Ten na zdjęciu to kozia bródka, o ile się nie mylę.
Są jeszcze borówki, niektórym pomieszały się pory roku i właśnie zakwitły.
Kategoria wycieczka rowerowa