anwi prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:766.00 km (w terenie 23.00 km; 3.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:85.11 km
Więcej statystyk

Praca, zakupy - tygodniówka.

  • DST 63.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 kwietnia 2011 | dodano: 29.04.2011



Nie tylko stokrotki

  • DST 100.00km
  • Teren 15.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | dodano: 25.04.2011



To zdjęcie nie było dziś robione. Teraz wiosna już się rozhulała i mnóstwo kwiatów przeróżnych jest wokół. Niestety, nie zabrałam dziś aparatu. W ogóle nie zamierzałam ruszać się z domu. Miało lać od rana do wieczora. Pożyczyłam książki od Krzyśka i obiecywałam sobie cały dzień przeleniuchować na kanapie z książką w ręku. Budzik obudził mnie o ósmej. Otworzyłam jedno oko i przypomniałam sobie, że nie ma do czego się spieszyć, więc wyłączyłam budzik i przysnęłam znowu. Około jedenastej wstałam, wzięłam książkę do ręki, przeczytałam pół strony, nagle olśnienie - coś tu się nie zgadza. Miało być szaro, mokro, niemiło, a tu piękne słońce za oknem. Można było jednak umówić się na rower - pomyślałam i w tej samej chwili dzwoni Krzara: na którą będziesz gotowa? Za pół godziny. Troszkę się spóźniłam, no i stawiłam się bez aparatu, bo bateria była niezaładowana, Żadnego planu, ale co to szkodzi. Ruszyliśmy wzdłuż Warty, rzadziej przez nas uczęszczanymi ścieżkami, potem dębowcówką do Poraja, stąd do Myszkowa. Krzysiek wpadł na pomysł, żeby odwiedzić Damzaca. To był świetny pomysł, oboje z Moniką przyjęli nas bardzo miło, ugościli świątecznymi pysznościami, obejrzeliśmy ich zdjęcia ze ślubu, wyjątkowo ładne. Dalej Złoty Potok, Siedlec, Olsztyn i tak bez kropli deszczu, przy ładnej, wiosennej pogodzie brzdęknęła równo setka.


Kategoria wycieczka rowerowa

Z tygodnia: praca+zakupy

  • DST 69.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 kwietnia 2011 | dodano: 22.04.2011



Zajączek w tym roku po raz pierwszy przyniósł mi prezent na Wielkanoc. Szczerze mówiąc, podejrzewam, że pod zajączka podszył się Krzara, ale prezent cieszy.
Wszystkim tu zaglądającym życzę Wesołego Alleluja!



Przymiarka do teraorbity

  • DST 200.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 kwietnia 2011 | dodano: 17.04.2011

Była już mega-, giga-, teraz będzie teraorbita. Krzara obmyślił trasę, trzeba ją jeszcze sprawdzić. Dziś właśnie przejechaliśmy jej fragment.



Krzysiek, jak zwykle, zatrzymał się przy figurze swojego świętego patrona. Pewnie liczy na specjalne względy. Orbita zacznie się w Ostrołęce za miejscowością Strzelce Wielkie. Trasa, którą dziś zrobiliśmy wiodła przez Kleszczów, Gomienice, Kodrąb, Żytno, Koniecpol, Lelów. Droga przyjazna, bez podjazdów, kolein, dziur nie za wiele, ruch niewielki. Prawdopodobnie będzie to najłatwiejsza część trasy. Razem z dojazdem do Częstochowy wyszło równo 200 km, a gdzie drugie 200? Czarno to widzę. Przynajmniej jeśli chodzi o mój udział w tej imprezce.
Więcej szczegółów na temat teraorbity zamieścił Krzara na swoim blogu i na Częstochowskim Forum Rowerowym.



Dojazdy do pracy itp, zbiorczo z tygodnia

  • DST 54.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 kwietnia 2011 | dodano: 15.04.2011


Kategoria po mieście

Kalosze

  • DST 93.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 kwietnia 2011 | dodano: 10.04.2011

W planach Jaskinia Trzebniowska. Wiele sobie po niej obiecuję, zwłaszcza pociągają mnie widziane wcześniej bajkowe zdjęcia jeziorka. W jeziorku brodziła jakaś dziewczyna w kombinezonie i kaloszach, Trudno - kombinezonu z dnia na dzień nie zdobędę, ale kalosze trzeba mieć. Wieczorem umawiam się z Krzarą na wyjazd. Rano pakuję rzeczy w plecak - nie da rady. Jeden kalosz wchodzi, drugi za nic nie chce się zmieścić. Dzwonię do Krzyśka- obiecuje zabrać jeden kalosz. Dobra nasza. Jedziemy.



Krzysiek chce podejść do jaskini od strony Trzebniowa.
Widoczek z Trzebniowa. Drzewo wmurowane w ogrodzenie przypomina kapliczkę, przed nią znieruchomiał kamienny pokłon.



W drodze do jaskini trochę błądzimy, lecz to błądzenie to sama przyjemność. Jura w tych okolicach jest piękna, choć rzadziej odwiedzana.



To już góra Bukowie z charakterystycznym krzyżem, przy którym modlą się pustelnicy z pobliskiej Czatachowy. Nieco poniżej szczytu znajduje się nasza jaskinia.



Jest - wejście do Jaskini Trzebniowskiej. Z początku bardzo nawet obszerne.



Wkrótce robi się wąskie. Trzeba też wspiąć się nieco w śliskiej od błota szczelinie.



Ale już jest - jeziorko. Raczej miniaturka jeziorkowa. No cóż, może krasnale mogłyby po nim przejść. Nie szkodzi - pięknie jest.



Następne jeziorko. Jeszcze mniejsze.



Idziemy dalej. Jest jeszcze jedno ciekawe odgałęzienie.



Pola ryżowe (o ile się nie mylę).



Poobłamywane stalaktyty połyskują kropelkami wody.



Śpiący nietoperz.



Trzeba było trochę się poczołgać w ciasnym tunelu. A kalosze? Nie przydały się, ale miały fajną wycieczkę.


Kategoria wycieczka rowerowa

Zbiorówka z tygodnia: praca itp.

  • DST 67.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 kwietnia 2011 | dodano: 08.04.2011


Kategoria po mieście

Nacieszyć się wiosną.

  • DST 88.00km
  • Teren 8.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano: 03.04.2011

Nie miałam planu turystycznego ani żadnego innego celu poza tym, żeby wreszcie poczuć jak to miło, gdy jest ciepło, świeci słońce i cała przyroda budzi się do życia. Odwieczny, coroczny cud nastania wiosny.



Rozkwitają kwiaty.



Motyle zaczynają swój taniec.



Młode listki pojawiają się na krzewach.



Wokół źródełka już się zieleni.



Żółte gwiazdki.



Niebieskie gwiazdki. Białe, różowe, fioletowe. Oczy się cieszą, pachnie, ptaki świergolą, czego więcej trzeba do szczęścia?
Jednak była premia specjalna.



Krzara w rozmowie z miejscowym rowerzystą dowiedział się o istnieniu bobrowiska między Wancerzowem i Skrzydlowem. Oczywiście wybraliśmy się tam.



Miejsce pełne uroku. W innej porze roku pewnie mocno zarośnięte, teraz odkrywa swoje tajemnice.



Uwielbiam takie dzikie zakątki (o ile insekty nazbyt nie dają się we znaki).



Tu ewidentne ślady bobrów. Niestety, bateria w aparacie wyczerpała się, a było jeszcze sporo do sfocenia. Trzeba będzie tam wrócić.


Kategoria wycieczka rowerowa

Praca, po pracy, sobota w mieście

  • DST 32.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 kwietnia 2011 | dodano: 01.04.2011


Kategoria po mieście