anwi prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:420.50 km (w terenie 80.00 km; 19.02%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:52.56 km
Więcej statystyk

Drobnica tygodniowa

  • DST 67.50km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 października 2012 | dodano: 22.12.2012


Kategoria po mieście

Czerwona zieleń

  • DST 61.00km
  • Teren 30.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 października 2012 | dodano: 26.10.2012


Również żółta, ruda, brązowa,

gdzieniegdzie nawet jeszcze zielona. Aż oczy się męczą od nadmiaru barw, a gdyby tak było zawsze?
Już zaczynam tęsknić za pierwszymi wiosennymi listkami.

Dziś z Grześkiem po lasach w okolicy Kocina, Wólki Prusickiej, Łobodna. Ciąg dalszy ciepłej, pogodnej jesieni.


Kategoria wycieczka rowerowa

Super warun

  • DST 49.00km
  • Teren 30.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 października 2012 | dodano: 23.10.2012

W czwartek Grzesiek zadzwonił z propozycją wyjazdu pod Kraków na sobotę. Prognozy pogody wspaniałe, jak tu nie skorzystać.

Pojechaliśmy do Sąspowa samochodem i rowerami najpierw pod Pieskową Skałę, potem rozdzieliliśmy się i każde z nas realizowało swój program. Ja pojechałam bez planu, gdzie oczy poniosą.

Najpierw w Dolinę Prądnika, póki jeszcze nie zaleją jej tłumy turystów. Poranne mgły zalegały nad łąkami.

Wdrapałam się na taras widokowy, z którego można popatrzeć na Ojców z góry i dowiedzieć się, co jak się nazywa.

Stawy hodowlane.

Ciekawy budynek. To Jonaszówka?

Pokręciłam się jeszcze tu i ówdzie i ruszyłam w stronę Doliny Kluczwody.

Na polanie biwak grupy młodych rowerzystów.

Wody tu nie brak, ani błota, lecz może trochę mniej niż zazwyczaj.

Dużo tu ciekawych skał i jaskiń. To prawdopodobnie Guckowa Baszta. Trzeba będzie kiedyś przyjechać na dłużej.

Z Doliny Kluczwody ruszyłam w stronę Bramy Bolechowickiej. Pod zadaszeniem na punkcie widokowym zjadłam kanapki i ruszyłam dalej.

Wjechałam na nieznane mi dotąd szlaki, kierując się "na nosa" w stronę Doliny Będkowskiej.

W pewnym momencie ścieżka się skończyła, na stromym zboczu wąwozu. Jakoś rower sprowadziłam. Niestety, okazało się, że to już końcówka Doliny Będkowskiej. Nie było sensu wracać się, więc udałam się w okolice Zawyjrzału, zwiedzić pobliskie skałki.

To Skała Grodzisko, kiedyś uznawana za najwyższe miejsce na Jurze.

Najwyższa, czy nie, jest tu trochę ładnych ostańców.

Trzeba było już zbierać się do samochodu. Po drodze do Sąspowa jeszcze na chwilę zatrzymała mnie uliczka ptasich domków. Ciekawe, czy są zamieszkane?


Kategoria wycieczka rowerowa

Drobnica tygodniowa

  • DST 47.50km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 października 2012 | dodano: 19.10.2012


Kategoria po mieście

Dzieżka pomarańczowa

  • DST 67.00km
  • Teren 20.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 października 2012 | dodano: 15.10.2012


W nocy trochę popadało. Ponieważ wczorajsze grzybobranie było bardzo miłe, choć niezbyt obfite, nabraliśmy ochoty na ciąg dalszy.

Tym razem pojechaliśmy z Krzyśkiem do Zaborza, w okolice piaskowni.
Na obrzeżach piaskowni niezwykle jaskrawe grzybki. To dzieżka pomarańczowa, grzyb jadalny, choć rzadko spożywany.

Ja też zostawiłam je tam, gdzie były. Niech rosną i zdobią las.
Nasze zdobycze znów okazały się niezbyt liczne lecz są - suszą się na kaloryferze i pachną :)


Kategoria wycieczka rowerowa

Jurajski Orzeł

  • DST 47.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 października 2012 | dodano: 14.10.2012


Dziś w planach zawody Krzyśka w Olsztynie, a przed nimi trochę kręcenia pedałami i trochę zbierania grzybów.

Rower czeka, ja szukam kozaków.

Może wiele grzybów nie znalazłam, ale jak miło było chodzić wśród tych brzózek :) Zresztą coś tam się uzbierało...

O 16 rozpoczynają się zawody NW. Jak Krzarze poszło, można przeczytać u niego na blogu. Co rzadko się zdarza wpis zrobił szybciej niż ja (kolejna życiówka ;)


Kategoria wycieczka rowerowa

Do lasu po spokój

  • DST 44.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 października 2012 | dodano: 07.10.2012


W pracy mam bardzo trudny, nerwowy okres, trzeba było więc skorzystać z pięknej pogody i pojechać do bylegdzie, żeby się odstresować.

Wybrałam się z Krzyśkiem, który jest zapalonym grzybiarzem, więc wycieczka przebiegała, a może raczej przystawała, przy różnych obiecujących zagajnikach.

Mnie zbieranie grzybów nie wychodzi tak dobrze jak jemu lecz lubię chodzić po lesie i szukać.

Na koniec wdrapaliśmy się na jedną z wielu hałd kopalnianych, które znajdują się w okolicy. Widoki z niej ciekawe, jednak poprzesłaniane drzewami, na zdjęciach trudno je ukazać, poprzestanę więc na fotce z jesiennymi liśćmi.


Kategoria wycieczka rowerowa

Drobnica tygodniowa

  • DST 37.50km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 października 2012 | dodano: 07.10.2012


Kategoria po mieście