Maj, 2011
Dystans całkowity: | 877.00 km (w terenie 80.00 km; 9.12%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 73.08 km |
Więcej statystyk |
Zsumowanie końcówki miesiąca: pracowo, zakupowo.
-
DST
22.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Sielskie klimaty
-
DST
120.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jurajskie Forum Dyskusyjne. To adres który warto zapamiętać. Można tu dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy. Tym razem znalazłam zaproszenie na wycieczkę rowerową. Jak nie skorzystać? Trasa oryginalna, takiej nie znajdzie się w żadnym przewodniku, a i z mapy trudno byłoby ją wydedukować.
Ruszyliśmy z parkingu pod zamkiem w Smoleniu. Dalej trasa wiodła uroczymi, spokojnymi asfaltami wśród barwnych pól, spokojnych i cichych wsi, w krajobrazach może bardziej zbliżonych do "ściany wschodniej", niż do typowej Jury.
Faceci po drodze ruszyli na podryw. Jak widać - owocny.
Nasz przewodnik, z wykształcenia geolog przekazał nam sporo interesujących informacji i ciekawostek. Na zdjęciu naturalnie ukształtowana żelazna kulka ze swoją piaskową "łupinką"
Po drodze zwiedzamy żywy skansen w Podlipiu.
Drewniany kościół w Obiechowie.
Towarzyszą nam sielskie klimaty. Taka kura, na przykład, może też chciałaby pojeździć?
Wracamy zadowoleni. Pogoda piękna, trasa ciekawa i w znacznej części dla nas nowa, miłe towarzystwo, słowem - super!
Kategoria wycieczka rowerowa
Praca, zakupy, tygodniowe podsumowanie
-
DST
66.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Podsumowanie tygodniowej drobnicy
-
DST
56.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Dróżki majowe: bzowe, konwaliowe, chrabąszczowe...
-
DST
67.00km
-
Teren
25.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ostatni dzień krótkiego urlopu, trzeba było więc skorzystać z pogody i ruszyć za miasto.
Pojechałam wzdłuż Warty. Po wczorajszym deszczu trawy jeszcze mokre, lecz piach suchy.
Konwalie zaczynają już kwitnąć.
W Górach Towarnych udało mi się znaleźć skałkę, której dotąd nie znałam :)
Tuż za nią napotkałam drzewo pełne chrabąszczy. Jeden z nich spadł mi na głowę i to dopiero sprawiło, że je zauważyłam. Ach, te dioptrie!
W słońcu, wśród bzów ścieżka prowadząca do Olsztyna.
Znajome skałki w pobliżu zamku.
Zamek olsztyński.
Stąd skierowałam się w Sokole Góry, dalej do Zrębic i powrót leśnymi ścieżkami do Olsztyna. Po drodze odszukałam jaskinię, a raczej schronisko w Skałach św. Idziego, jednak chmara owadów skutecznie mnie do niej zniechęciła.
Kategoria wycieczka rowerowa
Pierogi po bawarsku
-
DST
89.00km
-
Teren
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
O tym, że takie danie istnieje, dowiedziałam się z Częstochowskiego Forum Rowerowego. Serwują je w Podlesicach. Tym lepiej, bo w tych okolicach są piękne tereny na rower. Przed tygodniem byłam tu sama, dziś wybrałam się z Krzyśkiem, który po drodze jeszcze zaliczył zawody biegowe (ADHD). Przed tygodniem jechałam ścieżką wśród pól z widokiem na pasmo Skał Rzędkowickich, dziś wybraliśmy drogę wśród tych skałek. Nieśpiesznie wędrowaliśmy z rowerami ciesząc się pięknem tego miejsca i podpatrując amatorów wspinaczki.
Na zakończenie były i pierogi. Rzeczywiście smaczne i inne niż nasze. Warto było spróbować.
Kategoria wycieczka rowerowa
Podsumowanie tygodniowej drobnicy.
-
DST
67.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilka dni nieplanowanego urlopu, więc nabiłam więcej kaemków niż zwykle.
Wszystkie drogi prowadzą na Górę Zborów
-
DST
93.00km
-
Teren
30.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pociągiem dojechałam do Zawiercia. Niby to blisko, ale wolałam więcej czasu przeznaczyć na włóczęgę w okolicach Skał Rzędkowickich, Podlesickich, Kroczyckich. Z Zawiercia wyprowadził mnie szlak rowerowy w stronę Pomrożyc.
W Pomrożycach za stawem skręciłam w bardzo przyjemny, żółty szlak.
We Włodowicach zatrzymałam się chwilę przy ruinach pałacu.
W Rzędkowicach skręciłam w polną drogę.
Towarzyszył mi widok na pasmo Skał Rzędkowickich.
Wjechałam w całkiem nieznane mi ścieżki.
Jednak wkrótce wyjechałam w centralnym miejscu - pod Górą Zborów.
W drodze na górę łąka pełna kwiatów.
Skałki na Górze Zborów. Może powinnam powiedzieć "na górze zbirów". Napadli, obłupili, kazali zapłacić 5 zł za bilet wstępu. Co to - dyskoteka, cyrk? Nie podoba mi się.
Widok ze schroniska skalnego.
Widok ze szczytu.
Jak tu się złościć w tak pięknych okolicznościach przyrody? Ładnie tu. Czysto. Kosze dyskretnie porozstawiane. Może coś dobrego z tych biletów wyniknie. Zobaczymy.
Amatorzy wspinaczki.
Dalej pojechałam szlakiem zielonym, który, niestety, gdzieś mi się zgubił. Za to złapałam motyla :)
Z leśnych dróżek wyjechałam w pobliżu Kostkowic, gdzie zauroczyły mnie kwitnące kaczeńce. Powrót przez Niegowę, Janów, Żuraw, Małusy.
Trzeba będzie ten pomysł powtórzyć z lepszą mapą i z Krzyśkiem. Pięknych ścieżek jest tam jeszcze sporo.
Kategoria wycieczka rowerowa
Do i z pracy, piątkowa przejażdżka po pracy
-
DST
33.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście