Czerwiec, 2011
Dystans całkowity: | 658.00 km (w terenie 70.00 km; 10.64%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 50.62 km |
Więcej statystyk |
Hurt z końca miesiąca
-
DST
47.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Z Kominem, Jasna, Zegarowa, Psia
-
DST
63.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Strażnica w Ryczowie. Niedawno tędy przejeżdżałam. Wracam po raz kolejny.
Przed tygodniem byliśmy z Krzarą w Jaskini w Straszykowej Skale. Napotkani turyści spytali nas wtedy o drogę do Groty Żydowskiej. Zaintrygowało mnie to. W internecie odnalazłam potem dramatyczną historię Żydów ukrywających się w jaskiniach przed faszystowskim okupantem, a także lakoniczną informację o jaskiniach w Ryczowskim Regionie Skałkowym. Z wymienionych tam pięciu jaskiń udało mi się dotrzeć do informacji o Jaskini w Zamczysku, dostępnej z pomocą sprzętu alpinistycznego i o Jaskini z Kominem. Do tej drugiej postanowiliśmy dotrzeć.
Po drodze pachnące lipy, pachnące zioła na łąkach.
Udało mi się ustrzelić motylka. Tu z subtelnym rysunkiem na zamkniętych skrzydłach.
A tu ten sam motyl pokazuje swoją jaskrawość.
Oto wejście do Jaskini z Kominem. Nietrudno je przeoczyć.
Jaskinia z ciasnymi przejściami. Krzara ambitnie wciska się w każdą dziurę.
Po wyjściu z podziemnego świata ukwiecona łąka wydaje się rajskim ogrodem. Jedziemy w stronę Smolenia zwiedzać dalsze jaskinie.
To już Jaskinia Jasna w Zegarowych Skałach, z potężną kolumną pośrodku.
A tu niespodzianka- Jaskinia Zegarowa, która miała być zamknięta jednak jest dostępna.
Podziwiamy piękne formy. Jak to jest, że każda ze zwiedzanych jaskiń ma swój odrębny charakter, swój niepowtarzalny "styl"?
Kawałek na siodełku rowerowym i oto jeszcze jedna jaskinia - Psia. Wejście do niej znajduje się tuż przy schodach na Biśniku.
Ślisko, błotnisto...
W dole rozpadliny. Oj nie było łatwo, dobrze, że Krzysiek wspierał mnie na duchu i na ciele. Jakoś to przeżyłam.
Jeszcze fotka nacieków...
... i na koniec widok z czerwonego szlaku na Zegarowe Skały.
Oj, to był dzień bogaty we wrażenia!
Kategoria wycieczka rowerowa
Motylki i takie tam...
-
DST
42.00km
-
Teren
20.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów długi weekend mi nie wypalił, nie wzięłam nawet urlopu na jutro, po co?
Dziś jednak trzeba było skorzystać z wolnego dnia i ruszyć się, choćby po dobrze znanych dziurach. Piękna pogoda, zieleń, stworzenia boże fruwające i pełzające... Kolorowe i zwiewne
i takie bardziej pancerne,
kwiatki we wszystkich kolorach,
osty,
maki, mnóstwo innych rodzajów. Jechałam sobie radośnie, rozkoszując się widokami, zapachami, dźwiękami i powolnym, prawdziwie emeryckim tempem.
Zapomniałam, że zjazd z Przeprośnej Górki mnie nie lubi, wykonałam efektowny lot przez kierownicę zakończony drobnymi otarciami i potłuczeniami. Dobrze, że jechałam wolno. A może źle? Może gdybym nie hamowała zjechałabym bez przeszkód? Nie wiem, nie będę sprawdzać.
Skoro Przeprośna Górka to i Mstów. Na zdjęciu - ładnie zagospodarowany rynek.
Starannie zagospodarowano też teren wokół Skały Miłości. Wyłożone kamieniem wapiennym ścieżki, drewniane pomosty, miejsca widokowe, altany z ławeczkami, zadaszone miejsca do grillowania itp. No ładnie, owszem, ja jednak wolałam tak, jak było kiedyś (czy wszyscy starsi ludzie tak mają?) Były chaszcze, chwaściory, wąska, wydeptana ścieżka, lecz nie było "stonki", woni grilla, stosów śmieci i potłuczonych butelek...
Wracałam obok starych stodół, polnymi drogami, trochę kręcąc i wjeżdżając w te, których nie znałam.
Wycieczka krótka lecz miła.
Kategoria wycieczka rowerowa
Tygodniowa drobnica
-
DST
33.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Wycieczka z dzwoneczkami
-
DST
76.00km
-
Teren
20.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
To miała być wycieczka organizowana przez Jurassicproga z TJ/FJ jednak o poranku pogoda była tak zniechęcająca, że odpuściliśmy. Z upływem czasu trochę się rozpogodziło, zdecydowaliśmy wraz z Krzarą wybrać się do Jaskini w Straszykowej Górze, polecanej nam zresztą przez tegoż Jurassicproga. Do Zawiercia dojechaliśmy pociągiem.
W drodze na Straszykową Górę i potem przez cały dzień towarzyszyły nam dorodne fioletowe dzwonki i poziomkowe poletka.
Dużo było pięknego terenu- polne dróżki, pozarastane leśne ścieżki, czasem prowadziliśmy rowery.
Było też sporo ciekawych skałek, dziś wyludnionych zapewne ze względu na pogodę.
Nie było łatwo trafić do jaskini, jednak napotkany alpinista pomógł znaleźć właściwą drogę.
Wejście obszerne, pięknie usytuowane.
Początkowe partie jaskini są dość jasne, ze względu na dwa dodatkowe otwory.
Nieco dalej światło znów wpada przez niezbyt wysoki komin.
Korytarz jest długi, meandrujący, pięknie wyrzeźbiony wodą.
Trzeba było trochę się potaplać w błocie, lecz było warto...
...choćby dla oglądania pięknie uformowanych nacieków.
Po wyjściu z jaskini ruszyliśmy jeszcze do Smolenia, gdyż Krzara chciał mieć temat na swoją fotozagadkę.
Zajrzeliśmy też do Pilicy, zatrzymując się przy interesujących fortyfikacjach na tyłach pałacu.
Dalej przez Giebło, Skarżyce, Morsko dojechaliśmy do Myszkowa w ostatniej chwili chroniąc się na dworcu przed burzą i gwałtowną ulewą.
Wycieczka bardzo udana.
Kategoria wycieczka rowerowa
Tygodniowa drobnica
-
DST
57.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Różaneczniki przekwitają a drób robi się nachalny
-
DST
91.00km
-
Teren
20.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
W tym roku nie zdążyłam na kwitnienie różaneczników, wybrałam się dopiero dzisiaj. Zmian sporo. W rezerwacie "Brzoza" pamiętam kwitnące irysy syberyjskie, rechot żab, dzikie ptaki przelatujące w oddali... A dziś- stawy porośnięte nenufarami, ozdobne ptaki wodne podpływają w oczekiwaniu pokarmu...
Łyski przy brzegu.
Łabędź podpływa do pomostu.
Jak to? A gdzie przekąska?
To mi się nie podoba.
Nie tak miało być.
Różaneczniki przekwitły lecz wciąż pięknie pachną.
Liswarta płynie leniwie.
A w Blachowni kaczki szaleją.
Kategoria wycieczka rowerowa
Z Bugsem po okolicach Olesna
-
DST
73.00km
-
Teren
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasę wymyślił i poprowadził nas Boguś. Kilka drewnianych kościołów, trzy pałace, pomniki przyrody, zabytki Kluczborka i Olesna - było co zwiedzać. Droga wiodła spokojnymi asfaltami lub duktami leśnymi, można więc było odpocząć od miejskiego hałasu i smrodu spalin.
Podziwiamy interesującą bryłę kościoła w Łowoszowie.
Zabudowania przy pałacu w Wędryni.
Nareszcie miałam przyjemność osobiście poznać Abovo, przemiłą bikestatsowiczkę.
Były różne drobne ciekawostki, jak choćby ta malowana ławeczka.
Zwiedziliśmy co najmniej pięć, a może więcej, interesujących drewnianych kościołów.
Lato pieściło oczy bujnym rozkwitem roślin i kwiatów.
Zahaczyliśmy o ośrodek wypoczynkowy w Starym Olesnie, aż dziwne, że prawie pusty. A może warto byłoby tu przyjechać na weekend?
Kategoria wycieczka rowerowa
Dojazdy do pracy z tygodnia
-
DST
24.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście