Wrzesień, 2010
Dystans całkowity: | 1041.00 km (w terenie 117.00 km; 11.24%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 37.18 km |
Więcej statystyk |
Do i z pracy
-
DST
7.50km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Krzara biegnie na Szczeliniec
-
DST
24.00km
-
Teren
4.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wpis uzupełnię wkrótce.
A właściwie, to cóż ja tutaj mam do dodania... Niech on sam się tłumaczy. Ja tylko pojechałam do Mahova porobić mu zdjęcia na starcie, a potem odbyłam krótki kursik po okolicy.
Kategoria wycieczka rowerowa
Kamienna Brama
-
DST
78.00km
-
Teren
30.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Pasterki przyjechaliśmy w piątek wieczorem. Jeszcze miła posiadówka ze znajomymi Krzyśka przy gitarach i przy piwie... W sobotę rano ruszamy w drogę.
Widok Szczelińca górującego nad okolicą niejednokrotnie będzie powracał.
Dojeżdżamy do Pstrążni. Widać, że liście drzew przybierają już jesienne barwy.
Przekraczam granicę z Czechami. Młodzi ludzie pewnie nie rozumieją, jaka to frajda dla kogoś wychowanego w PRL-u. I dobrze, niech tak zostanie.
W Czechach od razu napotykamy ludową kapelę. Ci ludzie naprawdę lubią pielęgnować swoje lokalne tradycje.
Ta wieża bardzo mi się podoba. Ogólnie zabudowa wydaje mi się bardziej harmonijna i uporządkowana niż u nas.
Ratusz na rynku w Policach.
Te krowy muczą po czesku.
Jesteśmy na terenie Czeskiego Parku Narodowego Ściany Broumowskie.
Do Kamiennej Bramy podchodzę "na czterech łapach".
Tędy jeszcze prowadzi szlak rowerowy. Dla mnie o wiele za trudny.
Formy skał są niesamowite, rozbudzają wyobraźnię.
To już Kamienna Brama. Przepiękna.
Wracamy. Jeszcze Radków i podjazd Drogą Stu Zakrętów do Pasterki.
Piękny dzień. Wspaniałe trasy. Będę musiała jeszcze tu wrócić.
Kategoria wycieczka rowerowa
Po mieście, zakupy
-
DST
18.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Wykorzystać pogodę
-
DST
98.00km
-
Teren
25.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy dzień jesieni miał być piękny. Wzięłam więc nieco wolnego i ruszyłam na Jurę.
Pojechałam przez Olsztyn, Zaborze. W Przybynowie zjechałam w pola obejrzeć z bliska skałki obok których nie raz już przejeżdżałam.
Przez pola jakoś wydostałam się na Jaroszów. Na zdjęciu kościółek w Jaroszowie.
Lipa "Babka" koło Żarek. Drzewo bardzo zniszczone, ale z bogata historią.
Widok na Górę Zborów. Tutaj rzeczywiście trochę "pachnie" górami.
Znowu czegoś zakazują.
Podkusiło mnie jechać na Dobrogoszczyce, Dąbrówkę i utknęłam gdzieś w polach. Przedarłam się miedzami do Bliżyc, z których w stronę Zdowa prowadzi dość ostry zjazd, nieznany mi dotąd.
.
Jeszcze zamki w Bobolicach i Mirowie i powrót do domu.
Pogoda rzeczywiście była świetna.
Kategoria wycieczka rowerowa