wycieczka rowerowa
Dystans całkowity: | 69439.95 km (w terenie 2851.00 km; 4.11%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1171 |
Średnio na aktywność: | 59.30 km |
Więcej statystyk |
Z Pazurkiem
-
DST
81.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tu też wybierałam się już z dziesięć razy, aż w końcu zagrało. Z Krzyśkiem pojechaliśmy pociągiem do Zawiercia, skąd już rowerami do stacji Jaroszowiec, gdzie wjechaliśmy na szlak prowadzący przez rezerwat "Pazurek".
Wkrótce napotykamy Zubowe Skały, potężne i piękne.
Trochę wśród nich chodzimy.
Krzysiek wypatruje jaskiń i schronisk skalnych, mnie do szczęścia wystarczy byle prześwit między skałkami.
Cisowe Skały nie mniej ciekawe.
Nie brak w nich rozpadlin, szczelin, jaskiń...
Następna jest Januszkowa Góra, na którą doprowadza ten sam zielony szlak z Jaroszowca.
Skałki Januszkowej Góry służą miłośnikom wspinaczki, Jaskinia w Januszkowej Górze to wyzwanie dla grotołazów.
A mnie się tu po prostu podoba :)
Dzień jest upalny, jednak w starym, bukowym lesie ten upał nie doskwiera. Odczuwamy go dopiero na otwartej przestrzeni, gdy przez Rabsztyn kierujemy się do Olkusza.
Na rynku w Olkuszu fontanna kusiła, żeby się w niej ochłodzić. Dopiero, gdy zdjęłam sandały i weszłam dostrzegłam tabliczkę, która tego zabrania. No szkoda, nie da się zamontować jakichś filtrów oczyszczających wodę? Przecież taka fontanna na wysokości płyty rynku aż zachęca, żeby do niej wejść.
Ciekawiło mnie jak wygląda ten odremontowany rynek. Odczucia mieszane. Na plus, że jest niewielki ruch samochodów, na minus zbyt rozległa płaszczyzna kamienna nie pasująca do proporcji tego miejsca, ale najbardziej brak jest drzew. Cóż, pewnie tak najłatwiej - o zieleń trzeba dbać, kamień nie jest tak kłopotliwy...
A to wpis Krzyśka. Zapraszam.
Kategoria wycieczka rowerowa
Setka
-
DST
100.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie wiem, jak on to wymierzył, że wyszła dokładnie setka. Jeszcze bardziej nie pojmuję jak mu się udało przeprowadzić nas przez aglomerację śląską do Nikiszowca. Oj, nigdy w życiu nie poważyłabym się pojechać tam sama, choć cel wycieczki kusił mnie od dłuższego czasu. Na szczęście trafiła się propozycja Maćka na CFR. Zapaliłam się do niej od razu, dołączył jeszcze Krzara i drugi Maciek, którego GPS też się przydał w drodze.
Fajnie było, upał jak diabli, ale fajnie było.
Jednak przecież nie jeździliśmy wyłącznie po Sosnowcu i Katowicach, większa część trasy przebiegała ładnymi, spokojnymi drogami z uwzględnieniem świetnych ścieżek nad Jeziorem Przeczyckim i nad Pogoriami.
W Nikiszowcu tłum ludzi jak na jarmarku. Bo też i atrakcji sporo.
Przed słynnym budynkiem poczty karuzela dla dzieci.
Obok występ teatru ulicznego.
Aktorzy na szczudłach nie potrzebują podwyższonej sceny, wpisują się pięknie w zastaną scenerię.
Są obrazy. Ten mi się podoba, pasuje do tych murów, mógłby tu zostać ;)
Dużo straganów ze wszystkim co można sobie wyobrazić. Pod arkadami kobieta w tradycyjnym stroju śląskim ma lalki szmaciane w ofercie.
Naszym celem głównym był jednak Bar Riksza a na zdjęciu riksza którą się on reklamuje.
W barze mnóstwo przedmiotów z czasów nie tak dawno minionych, sporo starych książek, wszystko to na sprzedaż w przystępnych cenach. Było też, rzecz jasna, zimne piwo.
A potem była degustacja i degustacja i degustacja i kupe śmichu na dodatek.
Wywołana do tablicy przez Maćka powiem tak: IPA Ciechana jest zbyt wyrafinowanym napojem jak dla mnie. Smak w porządku, ale zapach kojarzy mi się z werniksem. Niemniej cieszę się, że poznałam coś nowego.
Kategoria wycieczka rowerowa
Pięć kurhanów
-
DST
82.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna wycieczka z Grześkiem i z Jurkiem.
Tym razem jeździliśmy pomiędzy Działoszynem a Osjakowem przeważnie po końskich szlakach.
Źródła św. Floriana odwiedzam po raz drugi. Mam wrażenie, że wody w tym roku więcej.
Zwłaszcza jedno z nich pulsuje bardzo mocno.
Po drodze owieczki - niezbyt przyjazne, sądząc po minach.
No i kogo się boicie głuptasy? Mnie się boicie?
Po dotarciu do Osjakowa postanawiamy odszukać jeszcze kurhany w pobliskim Walkowie.
Nietrudno je przegapić. No, ale skoro się wie... Są - wszystkie pięć sztuk, nie tak imponujące, jak te koło Przewozu , ale nie mniej ciekawe. Warto byłoby coś poczytać na ten temat. Jeszcze grodzisko w Konopnicy trzeba będzie zwiedzić, Strobin... no, ale przedtem poczytać.
W Radoszewicach jest ładnie odremontowany dwór, niestety zdjęcie udało się zrobić jedynie przez dziurę w płocie, właściciele nie wyrazili zgody na wejście poza bramę.
Lipa w Siemkowicach.
Gdy ją widziałam ostatnio, bardzo wczesną wiosną nie wydawała się tak olbrzymia jak teraz.
Obsypana liśćmi naprawdę robi wrażenie.
Będąc w tych stronach nie można pominąć młyna w Lelitach.
Miejsce wielce urokliwe :)
Kategoria wycieczka rowerowa
Okolice Kalet i Tarnowskich Gór
-
DST
78.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna wycieczka z Grześkiem. Na rowery wsiedliśmy w Strzebini.
Pierwszy przystanek przy zrujnowanej papierni w Kaletach.
Większość naszej drogi tak wyglądała. Czy to zaliczyć jako teren? Trudniejszy bywa dziurawy asfalt. Nieistotne.
Tutaj śniadaliśmy. Wyspa na stawie koło Pniowca.
Nie za niebieski ten mostek ?
Pałac w Rybnej.
Następny pałac, w Wilkowicach pominę bo mi zdjęcie nie wyszło.
To już Repty z ładnym neogotyckim kościołem.
W Reptach zamierzaliśmy dobrą godzinkę poświęcić na zwiedzanie parku. Jednak wkrótce zaczęło grzmieć, pociemniało, tylko Czarny Pstrąg mrugał swoimi czerwonymi oczami, schowaliśmy się więc pod wiatę i tam przeczekaliśmy deszcz. Burza potraktowała nas łagodnie.
Zamek w Tarnowicach Starych zwiedzaliśmy już przy ładnej pogodzie.
Starannie odremontowany, jednak sposób działania nowego właściciela wzbudza spore kontrowersje.
Jeszcze zabytkowy kościół i powrót przez te same lasy którymi tu przyjechaliśmy. Jednakże trasę nieco odmieniliśmy w nadziei na odnalezienie cisa Donnesmarcka, co jednak nam się nie udało. Może innym razem?
Kategoria wycieczka rowerowa
Lasami
-
DST
70.00km
-
Teren
45.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów trasa zaplanowana i poprowadzona przez Grześka. Tym razem jechaliśmy z Urszulą.
Droga wiodła przez piękne lasy, takie młodsze i takie starsze, z wieloma potężnymi drzewami-pomnikami przyrody.
W wiacie przy leśniczówce Lipowiec odkryliśmy gniazdo os. Dla ścisłości - to one najpierw nas odkryły :(
Mała Panew w okolicach Krywałdu © anwi
Miejsce wypoczynkowe w pobliżu nieistniejącej już leśniczówki Krywałd.
Źródełko z wodą zapewne leczniczą bo śmierdzącą jakimiś związkami siarki.
Im dalej w las tym lepsze jagody :)
W rezerwacie Jeleniak Mikuliny kwitną grzybienie i grążele.
Grążel żółty.
Kolejny postój w uroczysku Potempowe.
Jeszcze trzeba wstąpić do Koszęcina, żeby obejrzeć odremontowany pałac i powrót już nie lasami lecz asfaltem.
Kategoria wycieczka rowerowa
Kolorowe lato
-
DST
73.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trafiło mi się trochę urlopu, Grzesiek zaproponował wycieczkę po Załęczańskim Parku Krajobrazowym, jak tu nie skorzystać?
Pojechaliśmy w trójkę, z Jurkiem. Samochód pozostawiliśmy przy kościele w Jaworznie.
Drewniany kościółek wśród pól, sielsko i anielsko.
Chabry, żółte kłosy, obłoczki :)
Wapiennik koło Janinowa.
Przy rzeźni spotykamy taki oto "pomnik". Ciekawe, co twórca miał na myśli?
Przy Dolinie Objawienia w Kałużach postawiono figurę świętego Floriana w otoczeniu sporych głazów.
Źródło Objawienia. Bardzo tu się zmieniło.
Kościół w Łaszewie.
Uprzejmy ksiądz pokazał nam wnętrze kościółka.
Koło Krzeczowa "odkryliśmy" ciekawe wąwozy.
W Kamionie ładna drewniana kapliczka.
Kurhan książęcy koło Przewozu.
Barka na Warcie. Może kiedyś skorzystamy z niej, żeby przewieźć rowery na drugą stronę rzeki ?
Kategoria wycieczka rowerowa
Poziomki w Olsztynie
-
DST
43.00km
Ze względu na niepewną pogodę krótki wypad do Olsztyna.
Na skałkach kwitnące rozchodniki, żmijowiec zwyczajny a także niemało pysznych poziomek.
Kategoria wycieczka rowerowa
Z Grześkiem w okolicach Krzepic
-
DST
90.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę terenów znanych, trochę nieznanych (lub zapomnianych), pogoda lepsza niż się spodziewałam.
Panki, Cyganka, Stara Kużnica, Podłęże Królewskie, Dankowice Drugie, Wichrów, Sternalice, Bugaj, Cieciułów, Julianpol, Krzepice, rezerwat Modrzewiowa Góra, Panki.
Ruiny młyna w Cygance © anwi
Stawy w Kuźnicy Starej © anwi
Kapliczka w Dankowicach Drugich © anwi
Dworek w Bugaju © anwi
Pola w okolicy Krzepic © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Kwietne dywany
-
DST
63.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
To jedna z ładniejszych tradycji, moim zdaniem. W mieście tego nie widuję, ale po wsiach ludzie układają pracochłonne dekoracje z płatków kwiatów.
Tutaj były same róże, zapach tak intensywny, że aż zawierciło w nosie.
Wybraliśmy się z Krzyśkiem w okolice Wancerzowa.
Głównym celem był kamieniołom "Latosówka", przy okazji Krzysiek chciał zlokalizować kilka bunkrów.
Nie obyło się bez chaszczowania. Tutaj chwalę się swoimi szlifami. Trochę słabo wyszły na zdjęciu.
Potem Krzysiek wrócił do Czewki, bo chciał uczestniczyć w procesji a ja skierowałam się znów do Mstowa i pokręciłam nieco po okolicy, żeby wykorzystać piękną pogodę.
Powrót ścieżką wzdłuż Warty.
Kategoria wycieczka rowerowa
Podobno chodzenie po bagnach wciąga
-
DST
62.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
No jest coś w tych bagnach, naprawdę.
Na przykład takie rosiczki...
Ta już "wciąga" jakiegoś owada.
Mnie też trochę wciągnęło - przed tygodniem bagno, wczoraj bagno, dziś bagno.
Dobrze, warto korzystać póki komary nie odstraszają. Ile tam jest życia! Żaby, jaszczurki, ważki, mnóstwo ptaków i owadów, nenufary, wełnianki itd, itd... Jest co podziwiać.
Dziś z Krzyśkiem. W ramach rehabilitacji. Staw trzeba nieco rozruszać.
Jeździliśmy w okolicach Kocinki i Białej Okszy.
Odnaleźliśmy kolejny stary młyn. W Kocinie.
Przy młynie taka oto maszyneria. Prawie jak szyb kopalni.
Te wszystkie stare młyny mają jakiś swój urok, Przynajmniej dla mnie.
Jeszcze smaczny pstrąg w Kuźnicy a na koniec miłe spotkanie z rowerzystą z CFR.
Kategoria wycieczka rowerowa