Styczeń, 2010
Dystans całkowity: | 304.30 km (w terenie 42.20 km; 13.87%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 11.70 km |
Więcej statystyk |
Do pracy i z powrotem
-
DST
8.40km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Budynek komendy policji, w stanie wojennym zwany trójkątem bermudzkim, z wieżą Jasnej Góry w tle.
Kategoria po mieście
Do pracy i z powrotem
-
DST
8.40km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów połamane gałęzie. Tym razem przed szkołą do której kiedyś chodziłam. Kiedy to było... Wtedy tez miałam rower, zielony (a jakże, Alistar), nazywał się "Pionier". Oczywiście nie miał przerzutek. W tamtych czasach tylko kolarzówki je miały. A amortyzatory, hamulce tarczowe? Nawet nie śniło się o takich udogodnieniach. Za to miał skórzane siodełko a pod nim też skórzaną torebkę z narzędziami niezbędnymi do drobnych napraw. Jeździło się na wycieczki, mam trochę miłych wspomnień związanych z rowerem, jak pewnie większość dzieciaków. Jednak to nie wtedy złapałam "bakcyla" lecz dobrze po czterdziestce. Kupiłam rower, żeby dojeżdżać do pracy. I wpadłam. Najpierw krótsze wycieczki, potem coraz dłuższe, poznawanie innych roweromaniaków aż w końcu doszło do tego, ze ciężko mi odpuścić sobie choćby jedną niedzielę bez wycieczki. No cóż, są gorsze nałogi.
Kategoria po mieście
Do pracy i z powrotem
-
DST
8.40km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jadąc do pracy mijam cmentarz, zdawałoby się - taki cichy i uśpiony pod grubą warstwą śniegu, jednak leżący przy ruchliwej ulicy, pełnej hałasu i nerwowego pośpiechu.
Kategoria po mieście
Zamiast roweru
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na biegówkach w Biskupicach. Może powinnam raczej napisać : na człapówkach.
Jednak zima jest piękna. Nawet bez roweru.
Kategoria zamiast roweru
Jaś nie dojechał.
-
DST
27.70km
-
Teren
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chciałam pojechać do Olsztyna. Najbardziej banalny kierunek jaki może obrać częstochowski rowerzysta.
Pojechałam koło huty. Ślisko jak diabli - pocieszałam się, że to tylko taki kawałek.
Miało być tak pięknie...
Gdy wjechałam w las już nie było ślisko.
Niestety przeciążone i połamane drzewa tarasowały ścieżkę.
Nieco przestraszona tym widokiem zrobiłam w tył zwrot i ruszyłam z powrotem. Po drodze jeszcze załatwiłam zakupy w Tesco. I tyle.
Kategoria wycieczka rowerowa
Do pracy i z pracy
-
DST
11.40km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w połowie drogi do pracy zmieniłam kierunek i zawróciłam, żeby zobaczyć jak wygląda moja ulubiona aleja brzozowa. Stare brzozy stoją prosto, choć niestety widziałam też odłamane konary, natomiast młode brzózki powyginane, czasem przygięte aż do samej ziemi ciężarem lodu. Strach pomyśleć, co to będzie, jak śniegu jeszcze dosypie, a potem przyjdzie odwilż. Za to, gdy powieje wiatr, słychać miliony szklanych dzwoneczków - to oblodzone gałązki- smutna muzyka lecz bardzo piękna. Sama aleja jest przejezdna, niestety drobne boczne uliczki nadają się raczej na łyżwy niż na rower. Dlatego też wracałam inną drogą, a przy okazji wybrałam się do sklepu sportowego dokupić brakujące kółka do moich kijków.
Kategoria po mieście
Do i z pracy
-
DST
8.40km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mrożonki
Kategoria po mieście
Do pracy i z pracy
-
DST
8.40km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Połamane gałęzie na ścieżce rowerowej.
Kategoria po mieście
Do pracy i z pracy
-
DST
8.40km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na zdjęciu ulica św. Rocha z charakterystyczną niską zabudową.
Dzień jak co dzień.
Kategoria po mieście
Do i z pracy
-
DST
8.50km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczorajsza gruba warstwa lodu dziś pokryta jest świeżym śniegiem. Da się jechać. Przepięknie wyglądają oblodzone drzewa i krzewy. Niestety wiąże się to z tym, że na drogach leży mnóstwo połamanych gałęzi.
Kategoria po mieście