anwi prowadzi tutaj blog rowerowy

Do pracy i z powrotem

  • DST 8.40km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 stycznia 2010 | dodano: 19.01.2010


Znów połamane gałęzie. Tym razem przed szkołą do której kiedyś chodziłam. Kiedy to było... Wtedy tez miałam rower, zielony (a jakże, Alistar), nazywał się "Pionier". Oczywiście nie miał przerzutek. W tamtych czasach tylko kolarzówki je miały. A amortyzatory, hamulce tarczowe? Nawet nie śniło się o takich udogodnieniach. Za to miał skórzane siodełko a pod nim też skórzaną torebkę z narzędziami niezbędnymi do drobnych napraw. Jeździło się na wycieczki, mam trochę miłych wspomnień związanych z rowerem, jak pewnie większość dzieciaków. Jednak to nie wtedy złapałam "bakcyla" lecz dobrze po czterdziestce. Kupiłam rower, żeby dojeżdżać do pracy. I wpadłam. Najpierw krótsze wycieczki, potem coraz dłuższe, poznawanie innych roweromaniaków aż w końcu doszło do tego, ze ciężko mi odpuścić sobie choćby jedną niedzielę bez wycieczki. No cóż, są gorsze nałogi.


Kategoria po mieście


komentarze
djk71
| 05:46 środa, 20 stycznia 2010 | linkuj Też się wzruszyłem...
Kajman
| 23:52 wtorek, 19 stycznia 2010 | linkuj Ale się rozrzewniłem:)))) Siodełko z torebką na klucze, później taka skrzyneczka pod siodełkiem:) A ten dźwięk uroczy podczas jazdy. Bezcenne wspomnienia:))))
alistar
| 18:21 wtorek, 19 stycznia 2010 | linkuj Są dużo, dużo gorsze nałogi ;D
...po prostu zielony to jeden z moich ulubionych kolorów ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa jacwb
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]