wycieczka rowerowa
Dystans całkowity: | 66776.95 km (w terenie 2851.00 km; 4.27%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1108 |
Średnio na aktywność: | 60.27 km |
Więcej statystyk |
Jak dobrze wstać skoro świt
-
DST
115.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
O 6.35 ruszyliśmy pociągiem do Julianki. Zaraz po wyjściu z pociągu bardzo przyjemna droga. Las, młoda zieleń, zamiast warkotu samochodów śpiew ptaków.
Wraz z Krzyśkiem objeżdżaliśmy trasę planowanej przez niego wycieczki. Po drodze wiele atrakcji: jaskinia Ludwinowska, dworek w Bystrzanowicach, Staromieście, jaskinia i źródło w Sokolnikach, góra Słupsko, zamki w Bobolicach i w Mirowie, skałki i strażnica w Łutowcu, Ostrężnik, Złoty Potok.
Było trochę przewyższeń w okolicach Dzibic, w Hucisku, na Drodze Siedleckiej, trochę terenu, gdzieniegdzie błoto. Powrót okraszony drobnymi opadami deszczu.
Komin Jaskini Ludwinowskiej © anw
Dworek w Bystrzanowicach © anwi
Zamek w Bobolicach © anwi
Skałki w Łutowcu © anwi
Kierownik wycieczki ;) © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Zapaska
-
DST
72.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taki strój jak na zdjęciu to już wielka rzadkość. Dlatego, gdy tylko zobaczyłam przed sobą ten pasiak rzuciłam rower i poprosiłam o zgodę na fotkę. Właścicielką okazała się przemiła pani Alfreda, osoba już osiemdziesięcioletnia ale wciąż ciesząca się dobrą formą fizyczną i jasnym umysłem. To nie żadne występy zespołu folklorystycznego, pani Alfreda narzuciła na ramiona zapaskę bo postanowiła przejść się kawałek do krzyża.
Ten krzyż stoi w miejscu w którym przed laty stał inny krzyż, drewniany. Mężczyzna, który postawił tamten krzyż dochodził się z własną matką i siostrą o przynależną im w spadku część pola. Aż któregoś dnia piorun uderzył w krzyż i rozłupał go na kawałki.
Pewnie gdyby było więcej czasu na rozmowę można byłoby usłyszeć więcej takich ciekawych historii ale na nas już była pora wracać.
Tego dnia zamierzaliśmy z Krzyśkiem pojechać tylko do Mstowa. W Mstowie zatrzymaliśmy się przy źródełku Stoki jednak w tej chwili to miejsce wygląda żałośnie. Nie wiem, czy powodem są trwające prace drogowe, czy wysoki poziom wody, ale z trudem można się dopatrzyć, że to jest źródło. Potem skierowaliśmy się w stronę Zawady, gdzie widok nowego asfaltu skusił nas żeby ruszyć dalej do Woli Mokrzeskiej. Końcówka tej drogi jednak po staremu jest nieco zapiaszczona i nieco błotnista. W drodze powrotnej skierowaliśmy się leśną drogą na Chmielarze lecz mocne podtopienia kazały nam zawrócić. Trochę krążąc dotarliśmy do Garnka i już prosto przez Przeprośną Górkę do Czewki. Turystów dziś niewielu pomimo wolnego dnia. Widocznie prognozy pogody wielu zniechęciły. Niepotrzebnie.
Kategoria wycieczka rowerowa
Dziesięć lat
-
DST
76.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tyle czasu minęło odkąd się poznaliśmy z Krzyśkiem. Ile razem przejechaliśmy kilometrów? Nie wiem - dużo, na pewno dużo i świetne były te nasze wycieczki. Może teraz jest ich mniej i mniej nowych miejsc poznajemy ale wciąż bardzo mnie cieszą i dodają mojemu życiu smaku i barw.
Dlatego, Krzysiu , dziękuję za te dziesięć lat i mam nadzieje, że jeszcze wiele wspólnego rowerowania przed nami :)
Dzisiejsza wycieczka w zamierzeniu miała powtórzyć tę pierwszą wspólnie odbytą trasę, jednak czerwony szlak okazał się nieprzejezdny, gdyż zbyt wiele było na nim drzew powalonych przez niedawną klęskę mokrego śniegu. Nieco inną drogą lecz dojechaliśmy do Złotego Potoku, gdzie nad Amerykanem powspominaliśmy jak to było wtedy i jak wiele od tego czasu się zmieniło.
Kategoria wycieczka rowerowa
Olsztyn z Krzyśkiem
-
DST
40.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po niedawnych intensywnych opadach śniegu wiele połamanych drzew. Pożarówka przejezdna, jednak przykro patrzeć na te zniszczenia.
Dziś pogoda kapryśna. A to śnieg a to grad a to deszcz, najbardziej jednak wiatr dawał się we znaki.
Kategoria wycieczka rowerowa
Wzgórze Cegielnia
-
DST
42.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechaliśmy do Olsztyna z Krzyśkiem. Na wzgórzu Cegielnia zostawiliśmy rowery. Krzysiek rozpoczął swój trening biegowy, ja spacerowałam w nadziei na spotkanie jaszczurek. Być może byłyby, gdyby słońce wyszło zza chmur. Nieważne, miejsce piękne, wciąż mi się nie znudziło i już pewnie nie znudzi :)
Krzysiek trenuje © anwi
Ja podglądam roślinki © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Miodunka ćma
-
DST
32.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak naprawdę, to najpierw miło zaskoczyła mnie duża ilość zawilców, wciąż kwitnące przylaszczki, złoć żółta i ziarnopłon wiosenny, jednak wkrótce skupiłam uwagę na tych miodunkach. Było ich sporo i takie urocze :)
Miodunka ćma © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Skalne maleństwa
-
DST
42.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd do Olsztyna w celu podpatrzenia młodych roślin skałkowych. Niestety, brak mi wiedzy, dlatego nazwy które podaję są mocno niepewne.
Powyżej jakiś mech, dość pospolity na skalach jurajskich.
Wilczomlecz (?)
Rojniki.
Wiosnówka.
Rojniki.
Jakiś mech
Rozchodnik (?)
Kategoria wycieczka rowerowa
Urodzinowo
-
DST
40.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Myślałam, że ten dzień spędzę przy garach, jednak udało się zrobić fajną, choć krótką, wycieczkę z Krzyśkiem.
Najpierw Góry Towarne, gdzie kolejne drzewa usuwają, żeby odsłonić skały,
potem Zielona Góra, która w tych dniach stała się cudownym przylaszczkowym ogrodem.
Tak mnie cieszyło chodzenie i przyglądanie się im, że nawet zdjęć wiele nie zrobiłam.
Kategoria wycieczka rowerowa
Staw Widawa, góra Grojec i pałac w Czarnym Lesie
-
DST
77.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasę zaproponował Krzara. Najpierw był staw Widawa. Dla mnie nowość.
W pobliżu ślady działania bobrów.
Potem pojechaliśmy na Górę Grojec. Pięknie, po raz pierwszy w tym roku widziałam zdrojówkę rutewkowatą, dużo tam przylaszczek, miodunka ćma już kwitła, wiele młodych roślinek których nazw nie znam.
Potem Pałac w Czarnym Lesie, gdzie zawsze miło zrobić przerwę na kanapkę. Na drodze z Czarnego Lasu do Rudnika Wielkiego dużo powalonych drzew. Wyglądało to na efekt wczorajszej potężnej wichury.
Kategoria wycieczka rowerowa
Kwiatki
-
DST
46.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu jedziesz do tego żółtego kwiatka? - spytał, nie bez ironii Krzara, gdy mu powiedziałam, że wybieram się na rower. Jednak nie, tym razem pojechałam do fioletowych kwiatków. Zagadka żółtego kwiatuszka wciąż pozostaje nierozwiązana, nad czym boleję. Za to fioletowe wreszcie pokazały się w pełni swojego uroku.
I jeszcze raz przylaszczki © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa