Kwietne dywany
-
DST
63.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
To jedna z ładniejszych tradycji, moim zdaniem. W mieście tego nie widuję, ale po wsiach ludzie układają pracochłonne dekoracje z płatków kwiatów.
Tutaj były same róże, zapach tak intensywny, że aż zawierciło w nosie.
Wybraliśmy się z Krzyśkiem w okolice Wancerzowa.
Głównym celem był kamieniołom "Latosówka", przy okazji Krzysiek chciał zlokalizować kilka bunkrów.
Nie obyło się bez chaszczowania. Tutaj chwalę się swoimi szlifami. Trochę słabo wyszły na zdjęciu.
Potem Krzysiek wrócił do Czewki, bo chciał uczestniczyć w procesji a ja skierowałam się znów do Mstowa i pokręciłam nieco po okolicy, żeby wykorzystać piękną pogodę.
Powrót ścieżką wzdłuż Warty.
Kategoria wycieczka rowerowa
Wierbka
-
DST
97.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wierbka - mała wieś koło Pilicy. O tym, że jest w niej ciekawy pałac dowiedziałam się z Forum Jurajskiego. Krzysiek dodał od siebie kolejne cele i tak ułożyła się trasa.
Pałac w Wierbce wybudował Aleksander Moes pod koniec XIX w w stylu eklektycznym. W 1987 roku budynek spłonął.
Dziś już niewiele po nim pozostało.
Jest park, wspaniały, choć zaniedbany, pełen starych potężnych drzew. To raj dla ptaków, słychać tu je bez przerwy. Niestety nie umiem rozpoznać ich różnorodnych głosów.
Z Wierbki kierujemy się w stronę Szczekocin, gdzie Krzysiek chce zamówić jeden z posiłków na Orbitę. Po drodze mijamy wierbki, pełne prześwitów, ażurowe jak spalony pałac. Może raczej należałoby powiedzieć - stare wierby?
Jeszcze Okiennik Wielki.
Jeszcze Skarżyce z sanktuarium maryjnym i już wracamy na dworzec w Zawierciu, gdzie zaczęliśmy naszą wycieczkę.
Podobno chodzenie po bagnach wciąga
-
DST
62.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
No jest coś w tych bagnach, naprawdę.
Na przykład takie rosiczki...
Ta już "wciąga" jakiegoś owada.
Mnie też trochę wciągnęło - przed tygodniem bagno, wczoraj bagno, dziś bagno.
Dobrze, warto korzystać póki komary nie odstraszają. Ile tam jest życia! Żaby, jaszczurki, ważki, mnóstwo ptaków i owadów, nenufary, wełnianki itd, itd... Jest co podziwiać.
Dziś z Krzyśkiem. W ramach rehabilitacji. Staw trzeba nieco rozruszać.
Jeździliśmy w okolicach Kocinki i Białej Okszy.
Odnaleźliśmy kolejny stary młyn. W Kocinie.
Przy młynie taka oto maszyneria. Prawie jak szyb kopalni.
Te wszystkie stare młyny mają jakiś swój urok, Przynajmniej dla mnie.
Jeszcze smaczny pstrąg w Kuźnicy a na koniec miłe spotkanie z rowerzystą z CFR.
Kategoria wycieczka rowerowa
Za panią matką
-
DST
92.00km
-
Teren
30.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w roli pani matki - Grzesiek. Była też Ula i jeszcze dwie osoby. Tereny znane mi nie najgorzej, jednak na tych ścieżkach, którymi dziś jechaliśmy pewnie nie raz bym się pogubiła gdybym jechała sama.
Podobnie jak przed tygodniem - Blachownia i Jezioro, jednak dołożyliśmy jeszcze Pawełki i Kochcice.
Nad jezioro w Jeziorze dojechaliśmy z innej strony.
Poziom wody w tym roku wysoki, ścieżki bardzo grząskie. Z trudem, lecz udało nam się z Ulą dotrzeć do mostku pod którym rośnie rzeka czermieni błotnej.
.
Wśród liści mnóstwo kijanek. Komary jeszcze nie atakują.
To już uroczysko Brzoza, żaby czmychają spod nóg, ptaki śpiewają jakby im za to płacili.
Różaneczniki w Pawełkach kwitną, ale to już końcówka.
Po drodze znalazłam trzy grzyby. Jadalne !
A na koniec zahaczyłam o koncert Golców w Blachowni.
Kategoria wycieczka rowerowa
Krzara - reaktywacja
-
DST
47.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po dłuższej przerwie, spowodowanej złamaniem, znowu wycieczka z Krzyśkiem. Niedaleko, z oczywistych względów, lecz bardzo przyjemnie.
Blachownia, Cisie, Jezioro, trochę nieznanych nam zakątków, trochę miejsc znanych i lubianych. Słońce, spokój, dużo zieleni, kondycja Krzyśka świetna.
Lilia wodna © anwi
Czermień błotna © anwi
Kwitnące bagno © anwi
Kijanki © anwi
Źródełko i kapliczka św. Huberta © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Bąkowa Góra, Majkowice
-
DST
63.00km
-
Teren
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dworek w Bąkowej Górze © anwi
Znowu z Grześkiem i z Jurkiem. Grzesiek zawiózł nas do Przedborza. Tam zostawiliśmy samochód i rowerami udaliśmy się do Bąkowej Góry. Jest tam bardzo ładny dworek szlachecki i ruiny zamku.
Łąka przed dworkiem pełna kwiatów. Początkowo brak było tylko słońca do pełni szczęścia. Potem i ono nam sprzyjało.
Zamek, a może raczej dwór obronny, jest częściowo zrekonstruowany.
Na murach zamku umieszczono siedzącą figurę. Co to za postać? Kto jest autorem rzeźby? Nie wiem.
W pobliżu ruiny kolejnego dworu obronnego. To Majkowice.
Nieźle zachowała się baszta narożna.
Jak widać zbudowano ją na planie pięciokąta.
Spojrzenie z wnętrza baszty.
Teraz zamieszkały tu bociany :)
Z Majkowic ruszyliśmy dalej na północ szukając możliwości przeprawy na drugi brzeg. Dotarliśmy do miejscowości Przewóz, gdzie most był całkiem zniszczony, a miejscowi odradzili nam korzystanie z przeprawy barką. Wróciliśmy więc do Stobnicy i tam odnaleźliśmy kładkę. Była ona jednak w tak złym stanie, że gdyby nie to, że Grzegorz przeniósł mój rower, nie odważyłabym się przejść po niej.
Kolejny dwór - w Skotnikach.
Obok dworu stare lipy i kasztanowce, a także pasące się krowy i kury tworzą sielski klimat.
Jest tutaj także stary, modrzewiowy kościółek.
Ze Skotnik pojechaliśmy już prosto do Przedborza zatrzymując się jedynie w miejscowości Taras, żeby obejrzeć kąpielisko nad Pilicą.
Kategoria wycieczka rowerowa
Dangerous
-
DST
58.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zawilce wielkokwiatowe. "Odkryłam" je przed rokiem w kamieniołomie Prędziszów.
Uwiodły mnie od razu, jednak to nie ja stałam się ich ofiarą. Jak zwykle padło na Krzarę. Przed dwoma tygodniami złamał kostkę nogi wyszukując je w kamieniołomie w trudno dostępnych miejscach. Czy to piękno bywa niebezpieczne, czy niebezpieczeństwo bywa piękne? Zawiła jest natura zawilców.
Teraz kwitną już w łatwo dostępnych miejscach i w kamieniołomie i w Olsztynie.
Wracając dostrzegłam rozkwitające konwalie.
Niewiniątka?
Dzień Flagi
-
DST
80.00km
-
Teren
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybraliśmy się z Grześkiem i z Jurkiem do Przedborskiego Parku Krajobrazowego. Jak każda wycieczka z Grześkiem i ta obfitowała w atrakcje turystyczne. Nie będę jednak opisywała ich wszystkich. Niech Ci, którzy zechcą się tu wybrać mają co odkrywać ;)
Dla mnie z pewnością największą atrakcją była Góra Chełmo ze wspaniałymi kamieniołomami piaskowca.
Zachwycił mnie także dworek w Sokolej Górze, otoczony pięknym parkiem z uroczą aleją kasztanowców.
Z alei widać starą lodownię.
W Przedborzu dokonaliśmy "odkrycia" (jak dla mnie). Otóż dowiedzieliśmy się, że są tam ruiny zamku kazimierzowskiego.
No, może niezbyt okazałe, ale są!
Kolejny gwóźdź programu - ruiny zboru ariańskiego w Łapczynej Woli.
Po drodze piękne widoki, pogoda cudna, świeża wiosenna zieleń, zastanawiało mnie tylko skąd mi się przyplątał ból głowy (pewnie starość- myślałam). Rzecz się wyjaśniła nazajutrz, gdy poszłam do pracy, otóż okazało się, że jestem biało-czerwona, a dokładniej czoło mam w połowie białe a w połowie spieczone na raczka. Może jednak powinnam częściej patrzeć w lustro?
Kamieniołom Prędziszów
-
DST
12.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystkim zaglądającym życzę wesołych świąt!
Kategoria wycieczka rowerowa
Jaszczurki i pięciorniki
-
DST
52.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze

Było ich mnóstwo. Od kwiatów żółto na skałkach i na łąkach a jaszczurki coraz to umykały spod nóg.
Zwinne i szybkie, nie tak łatwo było zrobić im fotkę lecz w końcu znalazły się jakieś bardziej leniwe lub gapy.

Ta już za chwilę będzie w norce.

To zwinki. Zielony - samiec w barwach godowych, brązowe - samiczki, wydawały mi się mniej ruchliwe, może będą składały jaja?

A to pięciorniki (o ile się nie mylę).

Kwiatki niepozorne, drobne lecz urocze.

Nie tylko one, wiele kwiatów teraz rozkwita. Jednak nie kwiaty były celem tej wycieczki. Cel ten wynalazł Krzara a były to jaskinia w Kielknikach i jaskinia Magazyn.

W Jaskini w Kielnikach © anwi

Wejście do jaskini Magazyn © anwi
Powiem tak: widziałam ładniejsze i ciekawsze, ale skoro są pod nosem to na pewno warto zajrzeć.