wycieczka rowerowa
Dystans całkowity: | 66776.95 km (w terenie 2851.00 km; 4.27%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1108 |
Średnio na aktywność: | 60.27 km |
Więcej statystyk |
Na grzyby w okolice Olsztyna
-
DST
47.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Takich nie zbierałam.
Zbierałam zwykłe - podgrzybki, prawdziwki, kozaczki, maślaki, trafiła się też hubanka-olbrzym.
Wieczorem pyszna kolacja.
Kategoria wycieczka rowerowa
Po lasach
-
DST
63.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem Poraj, Choroń i trochę kręcenia po leśnych drogach.
Lubię być w lesie. Tu zawsze coś przyciągnie moją uwagę.
Ślimak.
Jak on się trzyma na tym badylu?
Pajączek.
Liczyłam też trochę na grzyby. Miałam apetyt na kanie. Było ich sporo w pobliżu torów kolejowych w Poraju lecz w takich miejscach nie zbieram. W czystym terenie znalazłam jedną. Na panierowanie za mało. Zrobiłam z nią jajecznicę. Tak też jest smacznie. Po drodze trochę podgrzybków, jeden kozak. Kuszą mnie gołąbki. Są takie ładne. I podobno niektóre z nich pyszne. Trzeba będzie trochę się o nich dowiedzieć.
Kategoria wycieczka rowerowa
Do Olsztyna w lekkim deszczu
-
DST
43.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mokro, szaro, ale po drodze nazbierałam trochę grzybów - prawdziwki, podgrzybki i kozaki.
Kategoria wycieczka rowerowa
Zamek z kaczką i leśnymi grzybami
-
DST
73.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
I znowu kanie.
Nie tylko - były też kozaki, podgrzybki i prawdziwek. Tym razem grzybów szukaliśmy w drodze z Lublińca do Toszka.
Oczywiście odwiedziliśmy zamek w Toszku w którym centralną postacią stała się legendarna złota kaczka (w ilu to już miejscach opowiadają tę legendę?). Zatrzymaliśmy się też w Krupskim Młynie, w Wiśniczu, przy spalonym zamku w Kotliszowicach.
Kategoria wycieczka rowerowa
Na grzyby z Krzyśkiem
-
DST
45.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krzara znalazł dużego.
Ja znalazłam więcej ;)
Kategoria wycieczka rowerowa
Przedsmak jesieni
-
DST
42.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Myślałam, że w nocy deszcz się wypadał, siadłam więc na rower z myślą, że dojadę choćby do Żarek. Jednak było zimno i mokro. Drobny deszczyk wkrótce nasączył mi ubranie wilgocią (założyłam dziś dżinsy, żeby było cieplej). Zmarzłam, zrezygnowałam z planów i pojechałam tylko do Leśnego zagrzać się żurkiem. Po drodze znalazłam kilka podgrzybków ale za zimno na grzyby. Trzeba poczekać aż nieco się ociepli.
Kategoria wycieczka rowerowa
Lasy wokół Olsztyna
-
DST
56.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kapliczka w lesie © anwi
Mokry listek © anwi
Mokry kwiatek © anwi
Zaczyna się wysyp grzybów © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Do Złotego Potoku na pstrąga
-
DST
83.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciągnie mnie wciąż w tym samym kierunku - Olsztyn, Złoty Potok, czasem dalej ale na Jurę. Nudno? Nie, wcale.
Późne maczki © anwi
Źródła Zygmunta © anwi
Dziewięćsił © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Nowe trasy NW w Janowie
-
DST
82.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś ciekawszego. Czy trzeba wyznaczać szlak, żeby się przejść Drogą Klonową? Tam wkrótce drzew zabraknie do malowania kolejnych oznaczeń! Natomiast taka pętla po lesie jak tu wyznaczona mogłaby równie dobrze być w każdym innym lasku. Czy w okolicy nie ma większych atrakcji? Może dla NW istotne jest wymierzenie długości tych szlaków? Innych zalet nie widzę.
Tak czy inaczej Aleja Klonowa nie przestaje zachwycać.
Zatrzymałam się też przy Amerykanie gdzie cały pomost okupują kaczki.
Słońce przeświecające przez liście nieodmiennie mnie zachwyca. Tu wyszedł jakiś przypadkowy efekt. Czemu nie?
W drodze powrotnej nieoczekiwana zdobycz - dorodny prawdziwek.
Kategoria wycieczka rowerowa
Nowa szutrówka na obrzeżach Gór Sokolich
-
DST
73.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słyszałam o tym, ze coś takiego budują. Wybrałam się sprawdzić jak ta droga przebiega.
Pojechałam czarnym szlakiem rowerowym i wkrótce szutrówka pojawiła się w poprzek niego, na skrzyżowaniu ze szlakami turystycznymi: żółtym i zielonym.
W prawą stronę szuter jest położony gdzieś do wysokości szlaku czerwonego pieszego, leżące stosy żwiru wskazują, że będzie poprowadzony dalej. Pojechałam w lewo. Po niewielu metrach napotkałam wyłożone szutrem skrzyżowanie wskazujące na to, że poprzeczna ścieżka zapewne również zostanie utwardzona. Na razie szuter jest położony do miejsca w którym zielony szlak skręca w prawo. Pojechałam więc dalej zielonym do Zrębic.
W Zrębicach siadłam i zastanowiłam się co dalej. Wyruszyłam dość późno z powodu deszczu, zbyt późno jak na dalszą wycieczkę ale za wcześnie żeby już wracać do domu. Skierowałam się więc na Turów, Bukowno, Zagórze, Małusy, Mstów.
Kapliczka w Bukownie © anwi
Kolejna kapliczka w Bukownie © anwi
W Mstowie przerwa i brzegiem Warty wróciłam do domu. Tutaj kolejna nowość (przynajmniej dla mnie)
Fragment ścieżki okrążającej mocno zapiaszczone miejsce został wyłożony jakąś włókniną i wysypany szutrem a dodatkowo ustawiono dwa takie oto pomosty. Czy to nie przesada?
Kategoria wycieczka rowerowa