wycieczka rowerowa
Dystans całkowity: | 66776.95 km (w terenie 2851.00 km; 4.27%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1108 |
Średnio na aktywność: | 60.27 km |
Więcej statystyk |
Złoty Potok
-
DST
80.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Straszyli deszczem więc nie wybrałam się zbyt daleko. I rzeczywiście, na ostatnich kilometrach trochę mnie zmoczyło.
Zwykle będąc w Złotym Potoku omijam siedzibę nadleśnictwa, jednak zachęcona widokiem czerwono kwitnących kasztanowców postanowiłam sprawdzić co tam jeszcze ładnego. Zieleń ładnie utrzymana, w tej chwili obficie kwitnie krzewuszka Nana Purpurea, kwitną też różaneczniki, lilaki Meyera, bodziszki wielkopłatkowe i wiele innych roślin. Warto tu zaglądać.
Różanecznik wielkokwiatowy © anwi
Kwiaty różanecznika © anwi
Krzewuszka cudowna Nana Purpurea © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Prawie Bukowie i prawie setka
-
DST
97.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam do Czatachowy wyjątkowo wybierając leśne dróżki, uciekałam przed wiatrem i prażącym słońcem.
Wymyśliłam sobie górę Bukowie bo już dość dawno tam nie byłam, jednak pomyliłam ścieżki i przejechałam obok. Gdy się zorientowałam już mi się nie chciało wracać.
Zresztą - na górze Bukowie byłam nieraz a tą ścieżką nie jechałam.
Zwykłe kasztanowce już przekwitły, zaczęły kwitnąć te czerwone.
Ten na zdjęciu kwitnie w Złotym Potoku.
Jednak wciąż dominują robinie. Dotąd nie zauważyłam, że w Olsztynie jest ich tak dużo.
Kategoria wycieczka rowerowa
Wiosna - ciąg dalszy
-
DST
53.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda ostatnio była letnia a nie wiosenna, pewnie dlatego zapomniałam, że nadszedł czas kwitnienia moich ulubionych zawilców wielkokwiatowych.
Najpierw kamieniołom Prędziszów. Po drodze zatrzymywały mnie kwitnące robinie.
Zawilce też były, jednak w większości mocno poturbowane po wczorajszym gradobiciu.
Potem pojechałam do Olsztyna powłóczyć się wśród tamtejszych skałek.
Zawilce wielkokwiatowe tutaj też były, były również orliki, także nieco sfatygowane po burzy.
Kategoria wycieczka rowerowa
Pętelka po Jurze
-
DST
95.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Biskupice, Zaborze, Suliszowice, Złoty Potok, Julianka, Przyrów, Knieja, w Woli Mokrzeskiej odbiłam na Krasice, Mstów, Jaskrów i wzdłuż Warty do domu. Na koniec złapał mnie deszcz ale niegroźny.
Kościół św. Mikołaja w Przyrowie © anwi
Gdzieś między Przyrowem a Knieją © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Powtórka z rozrywki
-
DST
107.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po raz kolejny, choć z niewielkimi odmianami, podobna trasa: Biskupice, Zaborze, Przybynów, Żarki, Mirów, Bobolice, Ogorzelnik, Niegowa, Postaszowice, Złoty Potok ( tu dla odmiany schabowy nie pstrąg) i przez Siedlec, Zrębice do domu.
Zamek w Mirowie © anwi
W okolicach Ogorzelnika © anwi
Kwitną już żarnowce © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Przekręt
-
DST
80.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Świetny wypad w gronie rowerzystów z CFR - Biała, Kopiec, Ostrowy, Władysławowo, Rębielice Królewskie, Kłobuck, Grodzisko,
jak napisał Piter, pomysłodawca wycieczki: "sakwiarsko-krajobrazowy przekręt".
Takie przekręty to ja lubię.
Zdjęcia też są autorstwa Pitera:
Pod wiatrakiem w Rębielicach Królewskich - zdj. autorstwa Pitera © anwi
Zdjęcie autorstwa Pitera © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Żeby nie zdziadzieć (ewentualnie nie zbabieć)
-
DST
106.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mam czas, obiecałam więc sobie jeździć co drugi lub co trzeci dzień, na ile pogoda i zdrowie pozwolą. Dziś pogoda świetna. Może wiatr trochę przeszkadzał ale przecież żadnych rekordów prędkości bić nie zamierzam. Trasa: pożarówka, Biskupice, Zaborze, Suliszowice, Żarki, Mirów, Bobolice, Ogorzelnik, Niegowa, Postaszowice, Złoty Potok, Zrębice i obok Gór Sokolich do Czewki.
W Bobolicach ruch - turyści, jakieś zawody, samochód za samochodem © anwi
Aleja Klonowa © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Bez
-
DST
109.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyszło tak trochę bez sensu. Załadowałam ciuchy i buty do ciorania się bo miała być jaskinia. Najpierw się umawialiśmy na 11 potem na 12, w końcu nic z tego nie wyszło (przynajmniej dla mnie). Siedząc nad Amerykanem przy pstrągu usiłowałam sklecić jakiś plan zastępczy, słabo mi to szło ale przecież nie będę wracała do domu o tak wczesnej godzinie. Terenem przebiłam się na Ludwinów, potem Gorzków, Bystrzanowice Dwór, Bystrzanowice - tu wjechałam na ruchliwą 46. Wkrótce miałam dość samochodziarzy, postanowiłam uciec w las. Trochę tam się pogubiłam, piaszczyste ścieżki zmuszały mnie co rusz do zejścia z roweru, za to spotkałam jelenia. Był w pewnym oddaleniu, na szczęście, bo chyba zemdlałabym z wrażenia. Jakoś dojechałam do Sierakowa, gdzie dopadła mnie burza z krótkim lecz ulewnym deszczem. Schroniłam się w wiacie. Dalej już bez przygód - Julianka, Żuraw. Małusy...
"Bez - chmura fioletowych krzyżyków" - tak pisała Pawlikowska Jasnorzewska w jakimś wierszu. Od dawna nie czytuję poezji ale to zdanie jakoś utkwiło mi w pamięci.
Kategoria wycieczka rowerowa
Bobolice i masa
-
DST
105.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Bobolic przez Biskupice, Zaborze, Suliszowice, Jaroszów, Żarki, powrót przez Przybynów.
Potem udział w masie krytycznej (nie do końca, miałam sprawę do załatwienia).
Kapliczka w Suliszowicach © anwi
Między Suliszowicami a Jaroszowem © anwi
Zamek w Bobolicach © anwi
Zapiaszczona droga © anwi
Z widokiem na skałki w Przybynowie © anwi
Kategoria wycieczka rowerowa
Użytki
-
DST
73.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krzysiek miał ochotę pojechać do Jeziora, ja temu przyklasnęłam. Z użytku ekologicznego "Bagno w Jeziorze" zrobiliśmy taki użytek, żeśmy się zrelaksowali, napatrzyli na szczególną tutaj roślinność i pooglądali kijanki, które zdążyły się już pojawić, choć tak niedawno obserwowałam tu ropusze gody.
Potem zawróciliśmy do Blachowni bo Krzysiek zorientował się, że zgubił 20 zeta płacąc za bułki. Kasa nie odnalazła się niestety. Ruszyliśmy do kolejnego użytku ekologicznego "Bagno w Korzonku". Z tego użytku trudniej było zrobić użytek, gdyż nie było tam ani ławeczek ani pomostów ułatwiających podglądanie przyrody a szkoda, bo akurat śliczne zielone żabki urządziły tam swój koncert. Tak czy siak miejsce piękne, to i użytek jest w postaci wyciszonych stresów i naładowanych akumulatorów.
Aha, kwitną czarne jagody :
Kategoria wycieczka rowerowa