Sygontka, Czarny Kamień
-
DST
105.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu prognozy straszyły. Po południu miały być burze, ulewy, porywy wiatru we wszystkich możliwych kierunkach. Krzysiek uziemiony anginą, Grzesiek sprawami zawodowymi. Wybrałam się sama.
Ledwo wyjechałam za miasto już zatrzymały mnie wesoło jaskrawe tulipany, które ktoś posadził wzdłuż przydrożnego rowu.
Moim pierwotnym celem był pstrąg w Sygontce. Na miejscu stwierdziłam jednak, że nie jestem głodna. Powłóczyłam się trochę w okolicach Wiercicy.
Poprzyglądałam się rzece i kwitnącym kaczeńcom i ruszyłam w stronę Janowa. Po chwili radosna wieść od Krzary: zmiana prognozy, padać nie będzie. Super! W Złotym Potoku zrobiłam postój na rybkę i zastanowiłam się, gdzie jechać. Godzina już późna, wiele nie ujadę, może być Czarny Kamień, a dokładniej pobliskie wzgórze ze skałkami, które Grzesiek polecał mi jako godne obejrzenia.
Nie było trudno znaleźć to miejsce.
Skałki ładne, rzeczywiście, wokół piękny las bukowy. Warto było tu zajrzeć.
W drodze powrotnej chwila relaksu w Górach Towarnych. Maj całą gębą.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
Tereny ładne, ale na te skałki, to chyba z buta, czy można podjechać rowerem ?