Do Gołkowic przez Gaszyn
-
DST
109.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw były zawody Nordic Walking w Gaszynie. Na zdjęciu pierwszy zawodnik. Pierwszy zawodnik został zdyskwalifikowany z powodu braku kijków. Obszerniejszą relację z zawodów zamieścił Krzara na swoim blogu. Ja, jak zwykle znalazłam się tu ze względów towarzysko-turystyczno-rowerowych. Celem turystycznym natomiast był pałac w Gołkowicach koło Byczyny.
Najpierw Byczyna w wiosennej szacie. Byczyna, kwitnące drzewa
© anwi
Kwitną drzewa.
Kwitną forsycje. Brak tylko słońca.
Potem kolacja w Spichlerzu i jedziemy do Gołkowic.
Pałac robi wrażenie, także otaczający go rozległy park z okazami potężnych, starych lip. Jak tu musi miodnie pachnieć w lipcu...
Zaraz po wejściu podchodzi do nas właściciel i niemal przemocą sadza na konie. Dla ścisłości: Krzyśka oczywiście nie trzeba było namawiać, lecz ja się bałam. W Gołkowicach na koniach
© anwiKońskie peszczoty
© anwi
Poza pałacem Jest tu także oficyna i stara gorzelnia. Ponieważ wszystkie pokoje w pałacu były zajęte trafiliśmy do gorzelni. Warunki spartańskie lecz dla nas liczy się przygoda nie komfort, a miejsce jest naprawdę ciekawe i ma swój specyficzny klimat.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze