Wreszcie są! Przebiśniegi.
-
DST
101.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyruszyłam znów na wąskich oponach, bo chciałam przy okazji wykręcić pierwszą setkę w tym roku. Niestety tym razem Krzysiek nie wybrał się ze mną, musiał zostać przy chorym ojcu. Może jutro się uda?
Po drodze, w Złotym Potoku spotykam grupę rozpędzonych rowerzystów z jednym rodzynkiem, a może należałoby powiedzieć "z jedną rodzynką". To Edytka i koledzy z Częstochowskiego Forum Rowerowego.
A oto i przebiśniegi. Tak jak twierdził Matotr dopiero się przebiły. Wydaje mi się, że dość późno w tym roku. Wrzucam kilka fotek:
Tym razem przebijają się przez liście, nie przez śnieg.
Jakiś owad już się do nich dobiera.
Czyż nie są słodkie?
Po miłym spacerze wokół Wzgórza Ostrężnickiego udałam się jeszcze na małe co nieco do Karczmy w Żarkach. Byli tam też motocykliści, którzy już zaczęli swój sezon.
Wracając, kątem oka dostrzegłam charakterystyczny odcień fioletu. Przylaszczki, zaledwie dwie, ale już są. Za tydzień trzeba będzie znów wyruszyć, żeby się nimi nacieszyć.
Kiedy już dojeżdżałam do domu zatrzymał mnie przykry widok - groźny pożar w Parku Handlowym Warta. Gdy piszę te słowa akcja gaśnicza jeszcze trwa.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
U nas pojawiły się motyle - widziałam cytrynka, a młody jakiegoś innego, ale nie wiem jakiego.
Oprócz kwiatków pojawiły się robale i komary:(
Grunt, że zaczyna być ciepło:)
Ja spróbuję dzisiaj znaleźć kolejne bunkry. Jadę drążyć PO Mstów czyi niemiecki punkt oporu pod Mstowem. Przeczytawszy o nim na kapitalnej stronce jestem uzbrojony w mapkę i garść nowych informacji. Zapraszam do tańca.
Oj, popędzę jutro do lasu.
Ja narazie nic nie znalazłam u siebie.