Organy i Fudżijama
-
DST
68.00km
-
Teren
5.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od rana piękna, letnia pogoda. A może by tak na lody?
Kiedyś lodówki były naprawdę solidne. Na zdjęciu lodownia dworska z Muchowa.
W Świerzawie przystanęłam przy zabytkowym kościele ze średniowiecznymi malowidłami wewnątrz. Niestety kościół był zamknięty.
Tu niewielka pozostałość po kościele św. Katarzyny.
To już jeden z dwóch głównych celów dzisiejszej wycieczki - Organy Wielisławskie. W dawnym kamieniołomie odsłonięte są tzw porfiry, utworzone niegdyś przez magmę wulkaniczną wydostającą się na powierzchnię. Tutaj przybrały kształty słupów cztero- i pięciobocznych, przypominają piszczałki organów, stąd nazwa.
Jeszcze jedno ujęcie.
Pod kamieniołomem wije się urocza rzeczka, obok stary młyn, obecnie odnawiany dla celów turystycznych.
Na horyzoncie drugi dzisiejszy cel, to Ostrzyca, wygasły wulkan zwany Kaczawską Fudżijamą z powodu swego kształtu.
Teren na górze ładnie zagospodarowany - ławy, zadaszenia, na szczyt prowadzą bazaltowe schody.
Na szczycie góry nieoczekiwane spotkanie :)
Im też się tu podoba.
Wracając do domu postanowiłam jeszcze raz zatrzymać się przy Wielisławce i tym razem ruszyć na szczyt. To widoczek ze szczytu.
A to resztki średniowiecznego grodziska. Są tu również stare szyby, tunele, jaskinie prowadzące w głąb góry. Sama jednak nie miałabym odwagi zapuszczać się w takie miejsca.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
Uroczy młyn...
Urzekające schody na Fudżijamę...
I słodkie psiaki...
Resztki grodziska nęcą! Ale trzeba tam się wybrać ekipą!
Sympatyczne psiaki. Pozdrawiam