anwi prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:824.00 km (w terenie 155.00 km; 18.81%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:63.38 km
Więcej statystyk

Dojazdy do pracy itp

  • DST 32.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 czerwca 2012 | dodano: 07.06.2012


Kategoria po mieście

Odcienie fioletu

  • DST 53.00km
  • Teren 20.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 czerwca 2012 | dodano: 03.06.2012


Pogoda dziś niepewna. Postanowiłam pokręcić w pobliżu, żeby mieć możność szybkiego powrotu do domu. Na szczęście wystarczy dojechać nad Wartę, wjechać na wały i już można czuć się jak w plenerze.
Najpierw wzdłuż Warty, potem uroczysko Gąszczyk (będę musiała dokładniej spenetrować ten teren z Krzyśkiem), Siedlec, Mstów, Małusy...

Po drodze mnóstwo kwiatów. Ponieważ postanowiłam ostatnio bliżej poznać przynajmniej te bardziej popularne, więc dziś kolejna lekcja. Nazw będę jeszcze szukała:

Pszeniec różowy

?

Driakiew gołębia (czarcikęs łąkowy?)

Żmijowiec zwyczajny

Chaber driakiewnik

Powój

Wyka


Kategoria wycieczka rowerowa

Pechowiec dnia

  • DST 83.00km
  • Teren 35.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano: 02.06.2012


Zaczęło się mocno: efektownym lotem przez kierownicę z twardym lądowaniem twarzą na betonie. Proszę Krzyśka, żeby po takim wypadku wrócił do domu, zdezynfekował skaleczenia. Nie, jedziemy. No, dobrze. Przecież go nie zmuszę.

Jedziemy do Boronowa, gdzie zaczyna się trasa wycieczki zorganizowanej przez Bractwo Kuźnic.
Trasa niemal w całości poprowadzona jest pięknymi, leśnymi dróżkami.

Na którejś z tych pięknych dróżek ostry kamień, a może kawałek metalu uszkodził oponę i przedziurawił dętkę. Czyją dętkę? Oczywiście Krzyśka.

Jedziemy dalej. Przed tygodniem nad Jeziorem w Jeziorze zauroczyły mnie wełnianki. Dziś spotykam ja znowu. Tym razem nad Jeziorkiem.

Porost wokół gałązki owinął się niczym kokon.

Słodziutkie niezapominajki podkreślają sielski klimat wycieczki.
Na koniec organizatorzy częstują nas smacznym posiłkiem. Wracamy.

Przygody jednak się nie skończyły. Już w Częstochowie, na ostatnich kilometrach następna kicha. Czyja? Oczywiście Krzyśka, największego pechowca dnia.


Kategoria wycieczka rowerowa