Oprócz błękitnego nieba...
-
DST
118.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałam się z Krzyśkiem do Działoszyna. On startował tam w zawodach NW, ja zamyślałam pojechać dalej, do Konopnicy, gdzie znajdują się ciekawe ślady grodziska. Po drodze zmieniłam jednak plany. Piękne słońce i błękitne niebo sprawiło, że przestało mi zależeć na zwiedzaniu- tu gdzie byłam było mi dobrze. Konopnica nie zginie, wybierzemy się tam razem w innym terminie, przy okazji warto będzie z pewnością przejechać jak najdłuższy odcinek Szlaku Bursztynowego.
Przed zawodami zwiedziliśmy jeszcze wspólnie wapiennik w Raciszynie, jeden z wielu w tej okolicy.
Zajrzeliśmy też do jaskini Ewy koło wsi Draby. Ponieważ nie mieliśmy ani ubrań, ani nie zapoznaliśmy się z planami jaskini poprzestaliśmy na zejściu drabinką w głąb studni. I tak zdążyłam nieźle się upaprać.
Niedaleko jaskini stary kamieniołom. W kamieniołomie znów wapiennik.
Tutaj Krzysiek odłączył się, żeby zarejestrować się w biurze zawodów i zrobić rozgrzewkę, a ja nieśpiesznie powłóczyłam się pobliskimi ścieżkami.
Napotkałam następne wapienniki.
Jest ich w okolicy niezła "kolekcja".
Krzyśkowi poszło świetnie- trzeci w open. Pudło. Dekoracji zawodników przyglądał się konik-balonik szybujący wysoko w koronach drzew.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
Jak zawsze podziwiam Twoje zdjęcia - na pewno wybiorę się do Konopnicy.