Pora na muchomora
-
DST
37.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem pomysł wycieczki wyszedł od Krzyśka. Otóż wyszukał on na mapie jaskinię w okolicach Mstowa. Nazwa ładna: Jaskinia za Kaflarnią, położenie też zachęcające, no i obok wapiennik oraz skałki. Warto było to odszukać.
Po drodze trochę marudziliśmy...
a to w kamieniołomie, gdzie piękna pogoda i znakomita widoczność zachęcała do oglądania rozległych widoków
...a to w lesie, gdyż nocny deszcz sprawił, że wreszcie pojawiły się grzyby
co prawda najwięcej było takich jak na zdjęciu lecz tych nie nakrapianych też trochę udało się nazbierać.
W końcu dotarliśmy na górę Stróżnicę i rozpoczęliśmy poszukiwania naszej jaskini.
Wapiennik odnaleźliśmy szybko.
Z krwistoczerwoną paszczą.
Gorzej z jaskinią. Kręciliśmy się po wzgórzu ze dwie godziny co najmniej.
Dopiero, kiedy zrezygnowani wracaliśmy już do rowerów, Krzysiek znalazł zasypany ziemią i kawałkami styropianu otwór. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie Jaskinia za Kaflarnią. Czemu jednak otwór zasypany?
Wieczorem jeszcze wsiadłam na rower i pojechałam do Krzyśka, gdyż trzeba było udusić i pożreć naszą zdobycz (tę bez kropek).
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze