Ptaki gubią pióra
-
DST
47.00km
-
Teren
25.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Może mi się zdaje, może to tylko kwestia nastroju, lecz wszędzie po drodze znajdowałam ptasie pióra.
Wczoraj pracowałam, odpuściłam więc wycieczkę z KKTA do Pławniowic. Dziś mogłam wybierać - wycieczkę z Bartexem do Przybynowa lub z Grześkiem do Ewiny. Odpuściłam jedno i drugie. Jestem zmęczona i zwyczajnie mi się nie chce.
Wyspałam się, odczekałam aż pogoda się poprawi i koło południa pojechałam wzdłuż Warty. Niski stan wody na Warcie, cała droga aż do mostu w Jaskrowie jest przejezdna, bez błota i kałuż.
Omijałam dziś asfalty, puściłam się w piaszczystą dróżkę aż na Sowie Kąty, a stamtąd dalej terenem wprost na krasowe jeziorko w Kusiętach. Rzadko tam jeżdżę, gdyż okolica jest mocno błotnista. Dziś jest wyjątkowo sucho. Samo to jeziorko i sąsiadujący z nim uwał stanowią ciekawy twór geologiczny (prawdopodobnie pod nimi istnieje rozległy system jaskiniowy), natomiast dla oka laika jest to niezbyt czytelne, zakryte bujną roślinnością.
Oczywiście przy jeziorku też piórka się znalazły.
Pajęcze nitki. Babie lato?
O Olsztyn oczywiście też zahaczyłam. Odnowiony rynek jest nijaki, bez klimatu, nazbyt rozległy. Może ludzie jakoś tę płaszczyznę zagospodarują i ożywią. Na razie jest kaszana.
Wracałam przez Góry Towarne. Słoneczna pogoda przyciągnęła tu wielu turystów.
Po drodze w mieście też ptasie pióra. Te znam - to gołębie.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
Jesienne przesilenie nas dopada? Może coś w tym jest.