Czermień błotna i komary
-
DST
97.00km
-
Teren
55.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano pojechałam do Blachowni. Posiedziałam trochę nad jeziorem obserwując kaczki. Potem spotkałam się z Grześkiem i jego dwoma wychowankami. Razem ruszyliśmy do jeziora w Jeziorze.
Brzegi jeziora porasta wełnianka.
Gdy słońce ją dobrze oświetli kojarzyć się może bardziej z jedwabiem niż z wełną.
Nieco dalej od brzegu wielkie ilości bagna, które teraz też kwitnie i pachnie pięknie.
Dochodząc do kładki zauważyłam kwiaty, których dotąd nie spotkałam. Z tego, czego się później doszukałam w internecie wynika, że to czermień błotna.
Kwiatów było naprawdę wiele, porastały strugę wody tworząc kwietny strumyk. W robieniu zdjęć przeszkadzała jednak chmara agresywnych komarzyc. Nie chcąc, żeby nas te bestie pożarły szybko ruszyliśmy dalej.
Leśnymi, przyjemnymi dróżkami dotarliśmy do Uroczyska Brzoza. Na stawie kwitną grzybienie, a na jego brzegach żółte kosaćce.
Oczywiście nie można było pominąć rozkwitłych właśnie różaneczników. Tych w Pawełkach...
...i tych w Kochcicach.
Drogę powrotną Grzesiek obmyślił ciekawymi, nietypowymi ścieżkami. Czas jakiś mu towarzyszyłam, potem jednak odłączyłam od grupy i powróciłam do jeziora w Jeziorze i mojej nie sfotografowanej w sposób zadowalający czermieni.
Niestety na miejscu okazało się, że kwiatów jest znacznie mniej. Czy jacyś ludzie je pozrywali? Nie wiem. Komarów natomiast znacznie więcej. Dlatego teraz, gdy siedzę i robię ten wpis, cierpię straszliwe katusze :(
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
Kaczuchy są świetne - że też udało Ci się je tak podejść :)
Wełnianka mnie oczarowała! Dopisana do listy rzeczy do obejrzenia i dotknięcia ;)
Wełnianka mnie oczarowała, siwe włosy, uczesane przez wiatr :)