Jaskinia Ludwinowska
-
DST
86.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znak rozpoznawczy tej jaskini to potężny komin, wyglądający od wewnątrz jak jakaś budowla.
Żeby dostać się do niej, musieliśmy z Krzarą trochę się natrudzić, jednak okolica piękna i słońce też zaczęło nam przyświecać.
Tak wygląda główny otwór wejściowy. Obszerny, nie tak trudny do odnalezienia, jak to opisują w przewodnikach. Co prawda jest zima, więc zieleń nie przesłania widoku.
Ten sam otwór od wewnątrz.
W środku odkryłam ślady człowieka jaskiniowego ;)
Nawet trochę się pociorałam, drugie wyjście raczej ciasne.
Nie byłam dotąd w tym miejscu. Jeszcze tu wrócę. Wiele pięknych skałek i urokliwych ścieżek. Niestety, ścieżki wciąż zatarasowane drzewami połamanymi przez zeszłoroczny zamarzający deszcz. Może dlatego na śniegu nie widzieliśmy żadnych śladów butów. Jedynie zwierzęce łapki.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
Kolejna świetna wycieczka :)
Pozdrawiam