Jaskinia o pięciu wejściach
-
DST
81.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jest taka jaskinia w rezerwacie Ostrężnik, najbardziej tajemniczym miejscu na Jurze. Tajemniczym, bo są tam ruiny zamku, o którym właściwie nic nie wiadomo, ani kto go wybudował, ani do czego służył. Może pełnił funkcje obronne, może był więzieniem, może po zbudowaniu nie został zamieszkany, może służył rozbójnikom.
Ot, był sobie zamek, od połowy XIV wieku, a teraz można oglądać skąpe resztki potężnych niegdyś murów i snuć najprzeróżniejsze domysły.
A do tego jeszcze u podnóża zamku biją Źródła Ważnych Zdarzeń, źródła okresowe, które uaktywniają się w czasach szczególnej wagi dla Polski. Teraz właśnie woda wypływa z nich obficie. Oj!
Skała, w której mieści się jaskinia przypomina ser szwajcarski. Aż dziw, że jeszcze się nie rozpadła. Główne wejście ma swoją nazwę - Płuca.
Rezerwat można zwiedzić komfortowo, po schodkach. My jednak ambitnie pchamy się dziurami.
Zaraz przy wejściu spotykamy znajomych. Oni jednak mają nieco inne plany.
Nie trzeba długo się ciorać, żeby zobaczyć kolejny otwór.
I znów jestem przy wejściu.
Są także ciekawe nacieki lodowe.
A na zewnątrz wiją się jakieś dziwne formy, może to smoki, może królewicz zamieniony w krokodyla, może jakiś chciwiec poszukuje zagubionej perły, a może to wampirki i diablice rozpoczynają swój szalony taniec. W takim miejscu jak to wszystko jest możliwe.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
Jak co, to osobiście poświadczę, że jaskiniowe cioranie to tylko przerywnik na wycieczce rowerowej.