Bez
-
DST
109.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyszło tak trochę bez sensu. Załadowałam ciuchy i buty do ciorania się bo miała być jaskinia. Najpierw się umawialiśmy na 11 potem na 12, w końcu nic z tego nie wyszło (przynajmniej dla mnie). Siedząc nad Amerykanem przy pstrągu usiłowałam sklecić jakiś plan zastępczy, słabo mi to szło ale przecież nie będę wracała do domu o tak wczesnej godzinie. Terenem przebiłam się na Ludwinów, potem Gorzków, Bystrzanowice Dwór, Bystrzanowice - tu wjechałam na ruchliwą 46. Wkrótce miałam dość samochodziarzy, postanowiłam uciec w las. Trochę tam się pogubiłam, piaszczyste ścieżki zmuszały mnie co rusz do zejścia z roweru, za to spotkałam jelenia. Był w pewnym oddaleniu, na szczęście, bo chyba zemdlałabym z wrażenia. Jakoś dojechałam do Sierakowa, gdzie dopadła mnie burza z krótkim lecz ulewnym deszczem. Schroniłam się w wiacie. Dalej już bez przygód - Julianka, Żuraw. Małusy...
"Bez - chmura fioletowych krzyżyków" - tak pisała Pawlikowska Jasnorzewska w jakimś wierszu. Od dawna nie czytuję poezji ale to zdanie jakoś utkwiło mi w pamięci.
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
A bezy i rzepaki upajają nas zapachami.;)))