Rowerołazy
-
DST
57.00km
-
Teren
30.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałam nie tak bardzo wcześnie bo pociąg do Łaz miałam o 8.42. Za oknem siwiuteńka mgła i temperatura plus trzy. Nie chciało mi się wysuwać nosa z ciepłego domku, jednak jakoś się przemogłam.
I dobrze, mgły wkrótce ustąpiły, zaczęło przebijać się słońce, choć na pajęczynach jeszcze połyskiwały krople rosy.
Postanowiłam wybrać się do Łaz, gdyż słabo znam tamtejsze szlaki. Najpierw natrafiłam na szlak niebieski, dobrze oznaczony, jednak szlaki które miałam na mapach wcale nie zgadzały się z tym,co znalazłam na miejscu.
Niech więc będzie niebieski. Bardzo ładny.
Zwłaszcza, że liście już przebarwiają się złotojesiennie. Ciekawiły mnie skałki w pobliżu tego szlaku.
Szast-prast: już żem z roweru zlazł i w las żem wlazł.
Wreszcie dotarłam na pustynię.
Pustynia Błędna, za to przy ścieżce kwiatki obłędne.
I dalej słońce i jesienne kolory.
Zbiornik wodny przy papierni w Kluczach.
W okolicy tej fabryki tłukłam się trochę po dziurach, aż mnie przegonił smród przy podtopionym lesie.
Wiele jaskrawo owocujących krzewów trzmieliny.
W Kluczach chciałam obejrzeć pałac Dietlów i Jaskinię Mąciwody.
Pałac w bardzo złym stanie. Jaskinia ciekawa, z podziemnym jeziorem, jednak znajduje się na terenie prywatnym i właściciel niechętnie zgadza się na zwiedzanie. Warto jednak będzie wrócić do tego tematu może w większej grupie.
Czerwony szlak wzdłuż Białej Przemszy mocno zapiaszczony więc znowu były rowerołazy.
Szlak jednak wart tego trudu, bardzo urokliwy miejscami.
Podsumowując: tereny ładne i ciekawe, warto będzie kiedyś jeszcze powtórzyć dojazd pociągiem do Łaz i rozpracować inne traski w okolicy
Kategoria wycieczka rowerowa
komentarze
A tak serio to proszę daj znać następnym razem jak będziesz się wybierać w moje okolice :-)
Pozdrawiam!
Dobrze, że mnie nie było w domu...
Bardzo dobrze...
:-)