Czerwiec, 2010
Dystans całkowity: | 1034.70 km (w terenie 62.00 km; 5.99%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 34.49 km |
Więcej statystyk |
Do i z pracy
-
DST
7.50km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria po mieście
Pożegnanie z jeziorami
-
DST
20.00km
-
Teren
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni dzień. Jeszcze dwadzieścia kilometrów po okolicy, żeby pożegnać się z Borami Tucholskimi i piękna godzinka spędzona na rowerze wodnym.
Kategoria wycieczka rowerowa
Z Łeby do Swornych Gaci
-
DST
102.00km
-
Teren
10.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na plaży w Łebie. Miło byłoby zostać tu dłużej lecz pora wracać.
Ostatni rzut oka na statki i rybitwy.
Nie obyło się bez przygód i mylenia drogi. Słońce grzało silnie, piekły ramiona od pierwszej opalenizny. Część trasy przebyliśmy jako pasażerowie ciężarówki.
W Swornych Gaciach nad rzeką cierpliwie czekał na nas drewniany rybak.
Kategoria wycieczka rowerowa
Łeba
-
DST
94.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś obieramy kurs na Łebę. Droga prowadzi wśród łagodnych zielonych pagórków ozdobionych lustrami jezior.
O czystości powietrza mogą poświadczyć porosty na drzewach.
Drzewa ocieniają drogę osłaniając nas przed prawdziwie letnim już słońcem.
Jesteśmy w Łebie.
Port, plaża, piwo kończą drugi dzień wycieczki.
Kategoria wycieczka rowerowa
Obuwniki
-
DST
58.00km
-
Teren
20.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znajomi zaproponowali mi wycieczkę. Samochodem do Swornych Gaci, stąd rowerami do Łeby i powrót nieco inną trasą. Nie miałam żadnych konkretnych planów na długi weekend więc ta propozycja, z pewnością bardzo atrakcyjna, jakby spadła mi z nieba. Spakowałam się szybko, Krzara, który miał inne, sportowe plany pomógł mi zamocować bagażnik i ruszyłam w drogę.
W Swornych Gaciach znaleźliśmy się w czwartek rano. Po kilku godzinach snu zapakowaliśmy sakwy na rowery, razem z rowerami przeprawiliśmy się promem przez rzekę i trasę rozpoczęliśmy pięknymi, choć dość zapiaszczonymi ścieżkami Zaborskiego Parku Krajobrazowego.
Bogactwo flory i fauny radowało serca mieszczuchów. Najpierw spotkaliśmy jeża.
Potem padalca, który niezwykle szybko rzucił się do ucieczki, gdy podeszłam do niego z aparatem.
A to dziko rosnące storczyki.
Tuż obok cała kolonia pięknych i rzadkich storczyków obuwników.
Niezwykły okaz dębu.
W zaroślach pisklę jakiegoś nieznanego mi ptaka, może drapieżnika, bo duże i z dużymi pazurami.
Wśród pól, za Półczynem znaleźliśmy nocleg. Jeszcze przemiły spacer po okolicy i dzień pełen wrażeń dobiegł końca.
Kategoria wycieczka rowerowa